Thursday 25 June 2009

spacerkiem po...

spacerkiem po wąskich uliczkach ciasno stojących barwnych kamiennic, gdzie okna sąsiadów zaglądają głęboko w swoje źrenice-okiennice, gdzie sznury z praniem łączą domy jak ręce zakochanych par spacerujących w dole po ulicy. dookoła kwiaty, balkony, latarenki i zapach oceanu. na pobliskim targu, kolorwym niczym paleta malarza, dostaję oczopląsu od ilości i wielorakości owoców morza, ryb wszelakiego gatunku oliwek. i znów nęcą nas morskie zapachy, smaki, kolory. wąskimi uliczkami kluczymy niczym po labiryncie aby dojść do nadbrzeża rzeki Nervion, gdzie jak brama do morza rozpościera się niezwykła, ażurowa konstrukcja - biskajski most gondolowy z XIX wieku (jeden z sześciu takich na świecie, konstrukcja w czymś przypomina paryską wieżę Eiffla). pogoda nas nie rozpieszcza, ale tak to już jest tu nad zatoką. jeszcze tylko ekscentryczny budynek Muzeum Guggenheima i można rozejrzeć się za jakimś miłym miejscem na posiłek...













A spacerowaliśmy po słynnym mieście Kraju Basków - Bilbao, które z aparatem osobiście zwiedzał mój mąż, i ja przed ekranem komputera oglądając pokazów slajdów z jego ostatniej hiszpańskiej wyprawy. Adios!

3 comments:

Anonymous said...

Moje zakątki....tęsknie już za Espanią:-))))

Umbesitos para todos

enchocolatte said...

:)

Anonymous said...

Zazdroszczę i podziwiam ...