Monday 28 June 2010

w letni dzień / in the summer day



Posted by Picasa
w zasadzie w taki gorący letni dzień na niewiele mnie stać. miałam pisać ciąg dalszy moich Bajek -Wspominajek dla dzieci, ale jakoś nie czuję weny. moja muza natchniuza rozpłynęła się w gorącym powietrzu, jak kawałek czekolady w dłoni. zamiast tego cieszę się razem z dziećmi letnią chwilą i tyle.
może wieczorem natchnienie wróci?! może nie?!

Sunday 27 June 2010

leniwe popołudnie / lazy afternoon





Posted by Picasa
leniwe, letnie popołudnie małej istotki w miękkich i ciepłych matczynych objęciach. delikatne muśnięcia drobnych paluszków. mleczny zapach niemowlęcia. chwila szczęścia. czegóż chcieć więcej. trwaj chwilo, trwaj!
w ten oto sposób większość swego czasu spędzają maluchy. beztroska drzemka prawie non stop, kiedy my, mamy tych maluchów jesteśmy w stanie bojowej gotowości 24h non stop. miło było przypomnieć sobie te chwile, wrażenia, wspomnienia.
miłego niedzielnego wieczoru życzę!
E.

Saturday 26 June 2010

czekoladowa Pavlova / chocolate Pavlova





Posted by Picasa
dla uczczenia zakończenia roku szkolnego i na powitanie wymarzonych wakacji upiekłam dziś arcypyszny czekoladowy tort - tort Pavlova - idealny na początek lata, na ciepłą sobotę pod koniec czerwca, na umilenie sobie chwili z bliskim, na dogodzenie podniebieniu. przepis jest bardzo prosty i w 100% sprawdzony. beza wychodzi idealnie - jest chrupiąca z wierzchu i przyjemnie ciągnąca się w środku, a do tego bita śmietana i truskawki i śmiało mogę powiedzieć niebo w gębie!
***
Czekoladowa Pavlova
(przepis wg Nigelli Lawson)
Składniki na bezę:
6 białek w temperaturze pokojowej
300 g drobnego cukru
3 łyżki przesianego kakao
1 łyżeczka octu balsamicznego
50 g dobrej gorzkiej czekolady
Składniki kremu:
500 ml śmietany kremówki
500 g truskawek pokrojonych na połówki (oryginalnie Nigella użyła malin)
2-3 łyżki startej gorzkiej czekolady
***
Białka ubić na sztywną pianę. Następnie dodawać po jednej łyżce cukru i dalej ubijać. Po chwili dodać przesiane kakao i łyżeczkę octu balsamicznego, na koniec drobno posiekaną czekoladę. Dokładnie powoli wymieszać.
Na papierze do pieczenia narysować okrąg o średnicy 23cm. Papier umiścić na blasze do pieczenia i wyłożyć bezę. Wyrównać wierzch bezy i wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i od razu zmniejszyć temperaturę do 150 stopni. Piec przez 1 godzinę i 15 minut. Wystudzić w piekarniku przy uchylonych drzwiczkach.
Ubić kremówkę (osobiści następnym razem dodałabym odrobinę - 1 łyżkę cukru pudru) i wyłożyć na wierz całkowicie przestudzonej bezy. Posypać truskawkami lub malinami i wiórkami czekolady.
Smacznego!
PS. dawno nie jadłam nic tak pysznego!

Thursday 24 June 2010

idealny dzień / a perfect day





Posted by Picasa
taki deszczowy, chłodny dzień jak dziś to mimo wszystko idealny dzień na domowe gniazdowanie i comfort food szykowanie. chciałoby się sobie i domownikom jakoś dogodzić, dosłodzić i smętną deszczową aurę złagodzić. na deszczowy spacer jest trochę jak dla mnie za zimno, ale na domową krzątaninę z owocami w roli głównej jest wręcz idealny dzień! w planach była domowa konfitura truskawkowa, taka jak u babci, bez żeli, fixów i innych mixów - uznaję tylko konfitury z natury! owoce plus cukier plus odrobina wody; przepis wydawać by się mogło idealny, bo z renomowanego czasopisma kulinarnego. robię wszystko według wskazówek i.... zamiast wspaniałych konfitur truskawkowych mam... wspaniały kompot truskawkowy! ale to nic, następnym razem będzie lepiej. kompot truskawkowy też uwielbiam! a do wszystkich zwracam się z apelem-prośbą o przepis idealny na domową konfiturę truskawkową taką jak u babci! piszcie, piszcie, piszcie! dopóki są truskawki na targu!
***
a jak ktoś nie ma ochoty na zabawę w konfitury, to polecam obejrzeć ten film - idealny na dziś!

Wednesday 23 June 2010

♥ dla Taty / ♥ for Daddy





Posted by Picasa
mamy dziś słodkie serce dla Taty z okazji Dnia Taty! takie serce może zrobić każdy sam i zapewniam, że to serce będzie mniam!
♥ ♥ ♥
Serdeczne Tiramisu dla Taty
(przepis na 5 porcji)
Składniki:
250 g serka Mascarpone (na przykład Piątnicy)
130 g śmietanki kremówki 30%
100 g biszkoptów, najlepiej podłużnych
50 g cukru pudru
1 filiżanka świeżo parzonego, schłodzonego espresso
50 g rumu lub likieru Amaretto (nasza wersja była rumowa, polecamy!)
3 łyżki kakao
5 truskawek do dekoracji (można więcej jak ktoś lubi)
♥ ♥ ♥
Biszkopty nasączamy schłodzonym espresso z dodatkiem rumu. Układamy na dnie salaterek. W naczyniu ubijamy śmietanę kremówkę. Serek Mascarpone mieszamy z porcją cukru pudru. Następnie do tej masy stopniowo po jednej łyżce dodajemy ubitą śmietankę cały czas delikatnie mieszając. Gdy masa dobrze się połączy ze śmietaną wykładamy pierwszą warstwę na nasączone biszkopty. Następnie układamy drugą warstwę nasączonych biszkoptów i kolejną (ostatnią) warstwę serowo-śmietanową. Ze sztywnego papieru wycinamy kształt serduszka, które to posłuży nam do ozdobienia deseru. Na wierzchu każdej salaterki nakładam szablon i posypuję otwór w kształcie serca przesianym przez siteczko kakao, tak aby wyszedł dokładny kontur. Na koniec wierzch deseru dekoruję truskawkami. Wstawiam na godzinę do lodówki, aby deser dobrze się schłodził.
Podaję na balkonie pod parasolem!
Smacznego!
♥ ♥ ♥
I wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Taty!

Tuesday 22 June 2010

letnie przyjemności / summer pleasures


Posted by Picasa
moja lista letnich przyjemności (głównie objadanie się i leniuchowanie, ale jakie):
* lekkie desery owocowe zamiast obiadów lub kolacji
* przesiadywanie na balkonie w towarzystwie Jaromira i filiżanki dobrej kawy
* chodzenie boso po trawie
* leżenie na trawie i patrzenie w niebo w poszukiwaniu chmur o ciekawych kształtach
* szwendanie się po dzikich łąkach i zbieranie polnych kwiatów (w większości pewnie chwastów)
* podjadanie owoców porzeczki, malin i jeżyny prosto z krzaczka
* zbieranie poziomek na źdźbło trawy, a potem zajadanie się nimi gdzieś na leśnej polance
* słodkie nic nierobienie
* bujanie się w hamaku ze śpiącym dzieckiem w ramionach
* jedzenie lodów na patyku w upalny poranek zamiast śniadania
* łapanie motyli
* zbieranie i suszenie kwiatów
* wypatrywanie na niebie tęczy po letniej burzy
* chodzenie w kaloszach po kałuzach i strumykach
* przesiadywanie do nocy na tarasie, werandzie lub balkonie i gawędzenie o niczym
* śledzenie na nocnym niebie spadających gwiazd
* słuchanie wieczornych koncertów na cztery świerszcze
a o deserze napiszę następnym razem!

truskawkowe lato / strawberries' summer





Posted by Picasa
Lato=truskawki! Zapytana w nocy, o północy innych skojarzeń nie mam! Przez całe moje dzieciństwo spędzone w letnie miesiące u Babci Niny truskawki były ulubioną potrawą. Serwowane w różowej salaterce, posypane cukrem, znikały w oka mgnieniu - jagódka za jagodą -w buzi małej, pucułowatej dziewczynki, siedzącej na ocienionej olbrzymim krzakiem aronii ławeczce przed zieloną werandą domu babci. Pamiętam, że ulubiona odmiana truskawek, rosnąca na grządkach w ogrodzie babci, nazywała się "Ritza". Owoce były szczególnie słodkie i soczyste, miały ciemny czerwony, wręcz burgundowy kolor i były nieziemsko pyszne. Nigdy potem nie jadłam tak smacznych truskawek. Dziecięca miłość do truskawek nie zniknęła z chwilą osiągnięcia wieku dojrzałego. Nadal je uwielbiam... te z cukrem, i z bitą śmietaną, i na cieście biszkoptowym, i z galaretką, i w kompocie, i w kofiturze i w knedlach, z naleśnikami... Spodziewałam się, że moje dzieci też będą przepadać za truskawkami jak ja, ale z całej 3 tylko Bartosz jest ich największym wielbicielem. Potrafi zjeść każdą ilość i jeszcze poprosić o dokładkę. Ma to po mnie, bez wątpienia!
A dziś właśnie zaczęło się lato, więc od teraz królować na stole będą truskawki.
W kolejnym poście zaserwuję Wam pyszny deser z truskawką... z okazji jutrzejszego Dnia Taty!

Sunday 20 June 2010

new baby on the blog








Posted by Picasa
żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, dziś słów kilka o pewnej małej istotce, która ostatnio pojawiła się na moim blogu. a było to tak.
ktoś powidział, że i w maju cuda się zdarzają! a oto prezent od losu - mała dziewczynka zawitała do naszej rodziny. równo w połowie maja moja młodsza siostra urodziła córeczkę. chłopcy jednogłośnie zdecydowali, że w miesiącu maju dzieciom nadaję się imiona tylko i wyłącznie na literkę "M" i chórem zakrzyknęli, że siostrzyczka ma się nazywać: MAJA! i tak się stało. i teraz świat się kręci wokół Mai. a ja zyskałam nową, uroczą modelkę do fotografowania. będzie się tu teraz często pojawiać.
***
a new baby on the blog! one month old little girl will appear from now on my blog . she's the daughter of my younger sister and the most lovely model I ever had. so please meet little Maja and enjoy watching how she grows up!

Saturday 19 June 2010

słodkich snów / sweet dreams

Posted by Picasa
malutka śpiąca siostrzyczka... rozczulająca istotka!

urodziny, urodziny / happy birthday




Posted by Picasa
Nasze zaprzyjaźnione, magiczne miejsce Imagineria ma dziś 1 urodziny! Z tej okazji odbyło się kolorowe przyjęcie podwórkowe, piknik pod chmurką (bo chmurka była, co prawda niewielka). Był też kiermasz urodzinowy, pyszne ciasta i tarty, muzyka z płyt winylowych, lepienie z gliny i filcowanie, pogawędki z przyjaciółmi, szperanie wśród wieszaków z fajnymi ciuchami. I my tam byliśmy i świetnie się bawiliśmy... a nawet coś upolowaliśmy. Pudełko na skarby od Anamarko, kolorowe etui na telefon i przepis na pyszne ciasto z buraczkami od Małgorzaty! Szkoda, że urodziny są tylko raz w roku. Ale dobrze, że jest takie wspaniałe miejsce niedaleko nas! Jeśli będziecie kiedyś na Żoliborzu koniecznie zajrzyjcie pod ten adres: Warszawa, Mickiewicza 52 (tuż obok metra Pl. Wilsona).

Friday 18 June 2010

moi ulubieńcy / my favourites





Posted by Picasa
...że Jaromir to mój ulubieniec, maminsynek, benjaminek to już pewnie każdy czytający tego bloga dawno zauważył. każda chwila z nim spędzona jest magiczna, przepełniona szczęściem i radością!
...jeśli zaś chodzi o bez, to jest on jednym z moich wiosennych faworytów, lista których jest w moim przypadku dość dłuuuuuga: bez, konwalie, jaśmin, niezapominajki, jaskry, piwonie. bez jednak jest najbardziej aromatyczny i do tego fotogeniczny! najchętniej zamknęłabym jego aromat we flakoniku i raczyłabym się nim w pochmurne, smutne dni, niczym eliksirem szczęśliwości. a a propos szczęśliwości, ostatnio przeczytałam gdzieś manifest człowieka szczęśliwego... i ucieszyłam się, że wreszcie ktoś zrobił to za mnie i spisał na kartce myśli od dawna krążące w mej głowie, a brzmią one tak:
1. codziennie zafunduj sobie mały "prezent"
2. zrób coś dla innych
3. okaż wdzięczność za doznane dobro
4. jak najwięcej śmiej się
5. zrezygnuj z oglądania telewizora
6. jak najczęściej rozmawiaj z partnerem
7. zadzwoń do przyjaciela
8. uśmiechnij się do nieznajomego na ulicy
9. zrób coś dla ciała; pobiegaj, pogimnastykuj się
10. posadź roślinę i dbaj o nią codziennie
tak więc życzę sobie i Wam miłego, szczęśliwego dnia! idę zrobić coś dla innych!
E.

Thursday 17 June 2010

a kiedy mnie nie było / when I was away







a kiedy mnie nie było tu, byłam tam gdzie szumi trawa, kwitną konwalie i wiatr muska moją twarz kosmykiem włosów dziecka...