Monday 8 June 2009

Peonia

...pojawiała się z nienacka, szelestem listowia i słodki kwietnym zapachem objawiając swe przybycie. w tej samej chwili ogród zmieniał się nie do poznania okraszony w jasną poświatę bijącą od tej małej, kruchej osóbki. biegła lekko jakby unosząc się nad ziemią, delikatnie muskając koniuszki traw drobnym stópkami. wydawać by się mogło, że unosi się niczym elf, rzucając czar na wszystko, co rosło dookoła... swoim uśmiechem potrafiła zaczarować każdego - małą mrówkę Mariannę niosącą ciężkie ziarenko, aby było jej lżej i powolnego ślimaka Klemensa dodając mu odrobinę temperamentu aby mógł zdążyć przed zmierzchem do swej ukochanej. delikatnym, słodkim pocałunkiem budziła ze snu ogromne, zaspane pąki kwiatów piwonii, które jak za dotknięciem różdżki otwierały ku słońcu. swym radosnym śmiechem rozweselała jeża-smutasa, wiecznie pogrążonego w drzemce Teodora, ukrytego gdzieś w zakamarkach starej drewniano-ażurowej altany na tyłach ogrodu. jednak najbardziej lubiła strącać swymi małymi, różowymi paluszkami kropelki rosy ze śpiących dzwonków. robiła to tak delikatnie, że wdzięczne za pobudkę dzwonki odpowiadały jej filuternie grając dźwięczną, wesołą melodię trącając się nawzajem swymi fioletowymi kielichami. wystarczyło zaledwie parę chwil, aby cały ogród zaczął tętnić życiem. wówczas mała Peonia zerwawszy mały bukiecik oranżowych nagietków opuszczała obudzony, rozśpiewany, rozświetlony ogród i biegła w radosnych podskokach niczym mały rozbrykany źrebak. tam już od progu wołała radośnie: Babciu Twój ogród już nie śpi i przesyła Ci bukiecik na powitanie dnia! Choć zjemy dziś śniadanko w altanie...


... jej szczebiot jeszcze długo słychać wśród krzewów i rabatek. wieczorem zaś razem ze świerszczami układa pąki kwiatów do snu nucąc im swoje dziecięce kołysanki.

1 comment:

Anonymous said...

Czarodziejka!!!!