Friday, 3 June 2011

jak zabawa to zabawa!

Ania z bloga Kup!CookBook wciągnęła mnie do zabawy!
Pokaż mi swój przepiśnik, a powiem Ci kim jesteś!
Ciekawe, co powie Ania!?

Przepiśników mam aż 3, a w każdym panuje niezły miszmasz!

Ten na samym wierzchu z Audrey jest najnowszy. Z założenia miały tam być tylko najlepsze, sprawdzone przepisy na najwykwintniejsze ciasta, desery i torty... ale już wpisałam tam przepis na pizzę i chleb od dziewczyn z tego bloga. Dania proste ale jakże wspaniale smakują!

Ten pod spodem w różowo-kremowe kwiaty jest trochę starszy. Oprócz przepisów (znowu na ciasta, głównie z tego bloga i tego bloga) zawiera złote myśli, pomysły, przemyślenia nie tylko na temat jedzenia. Jest kilkanaście projektów na filcowe torebki i gadżety dla dzieci, jakieś szkice, gryzmoły, mnóstwo wydartych kartek... I kolekcję zasuszonych traw, kwiatów i liści paproci, wyblakłych płatków niebieskiej hortensji. Czyli nie dość, że przepiśnik to jeszcze zielnik.

Kolejny tom, ten opasły na samym dole, w orientalne wzory, najstarszy... wcale nie miał być przepiśnikiem lecz brulionem do notowania bajek, wierszy, zmyślonych historii...
Zawiera nawet zarys niezrealizowanego biznesplanu czytelnio-kawiarni dla mam z dziećmi o jakże znajomo brzmiącej nazwie: "We śnie i na jawie". Pomysł zarzuciłam i zaczęłam spisywać przepisy na dania wigilijne i wielkanocne głównie. Czyli przepiśnik tematyczny! Do tego schowek na wydarte z jakichś magazynów interesujące przepisy... na wycięte fotografie, które mnie czymś zauroczyły, też z tychże magazynów... oraz moje własne zdjęcia i rysunki dzieci.



Jeszcze jest jeden przepiśnik w czerwonej okładce z liśćmi bambusa (bardzo orientalny design), który gdzieś posiałam, dlatego nie ma zdjęcia. Może go odnajdę, bo zawiera przepisy z czasów, gdy nie miałam zielonego pojęcia o gotowaniu ani o pieczeniu. Zeszyt ten zawiera kompendium elementarnej wiedzy kucharskiej spisanej pieczołowicie przez świeżo upieczoną narzeczoną. Jest także schowkiem na przepisy od teściowej na bardzo tradycyjne dania kuchni śląskiej.

Ot i wszystkie moje przepiśniki - skarbczyki. Może kiedy siądę i zrobię z nimi porządek. A może nie starczy mi cierpliwości i po prostu kupię kolejny brulion z atrakcyjną okładkę i zacznę spisywać kolejne przepisy. Czy to nie jest zbyt staroświeckie w dobie komputerów, iPadów, internetu i innych innowacyjnych rozwiązań???

11 comments:

Hanna said...

Absolutnie nie zbyt staroświeckie, a cudne :)))I co za zbieg okoliczności - ja właśnie wczoraj, mimo nieustannego dostępu do komputera, Internetu, drukarki i innych gadżetów, też założyłam swój przepiśnik-myślnik. Bo nic nie ma takiego klimatu jak zeszyt zapisany, powyklejany i zużywany w toku życia. Oczywiście z piękną okładką. :)))

Ania said...

Ania powie: WOW! ;) Świetne te Twoje przepiśniki! Pewnie fajnie się do nich wraca i wspomina :) No i przede wszystkim z nich korzysta :)) Takie przepiśniko-pamiętniki :))

Według mnie nic nie zastąpi zeszytów/notatników, w których można oprócz słów zamieścić zdjęcia, rysunki itd itp. A tu się zbrudzi taki zeszyt masłem -bo akurat potrzbowałaś go do pieczenia ciasta, a tu odciśnie się kubek z kawą... Możesz zabrać do torebki, spisać przepis od przyjaciółki a później czytać do poduszki..ma to wszystko swój urok :)) A internet? Internet jest dobry do poszukiwania i spisywania przepisów... ;)

dziękuję za udział w przepiśnikowej zabawie :))

enchocolatte said...

Zapomniałam dorzuć Wam jakiś przepis!
Taki szybki letni przysmak: truskawki, liście młodego szpinaku, ser camembert, ocet balsamiczny, śmietanka, czosnek. Listki porwać, truskawki w plasterki, ser w trójkąciki. Ocet balsamiczny zmiksować ze śmietaną i wyciśniętym czosnkiem i polać sałatkę. Pycha! :)

enchocolatte said...

Haniu, dobrze że nie ja jedna! :) Pochwalisz się swoim przepiśnikiem!?

Aniu, fajny pomysł miałaś z tą zabawą! Okruszki, masło i ślady czekolady można jak najbardziej znaleźć w moich przepiśnikach, mam wrażenie że pachną trochę wanilią!
Czy ktoś jeszcze oprócz mnie zgłosił się do zabawy?

magdalena said...

ja, na razie zbieram w teczce. Może kiedyś przepisze, coś stworzę? hmmm ... zobaczymy :)

Ania said...

to super - zapachowe przepiśniki ;)

Nie, póki co jesteś JEDNA JEDYNA i tym samym masz 100% szans na wygraną ;)

Mamsan said...

U mnie jest duzo gorzej... mam pelno karteczek, notatek i zawsze jak chce cos zrobic lub upiec z tych zapisanych to musze wciaz czegos szukac i choc wiem, ze cos powinnam z tym zrobic to jeszcze nic z tym nie zrobilam ale wciaz sobie powtarzam, ze kiedys zrobie na pewno... :-)

Serdecznosci. M

Hanna said...

Chętnie się pochwalę, ale najpierw muszę mu sesję urządzić :) Pozdrawiam ciepło i weekendowo :)

Anik said...

Piękne te twoje przepiśniki - bardzo klimatyczne :) Dużo dobrego o tobie mówią.... ;)
Również mam swoje ulubione - conajmniej trzy :)

enchocolatte said...

Mamasan, sfotografować i pokazać Ani i ... wygrać coś co pomoże Ci uporządkować Twoje notatki!

Haniu, w takim razie czekam! Pozdrowienia!


Anik, dziękuję, dziękuję! Pokaż nam!


Ellemo, teczka to też dobry pomysł!

maggie said...

Jaki fajny pomysł!!!

I bardzo podoba mi się to połączenie przepiśnika z zielnikiem! Cudo!