Monday 20 June 2011

przemoczona ale jakże zadowolona

Linkzamiast siedzieć w domu, bo od rana leje,
wypatrzyłam moment gdy deszczowe chmury na niebie
przesunęły się znad mojej okolicy w kierunku Śródmieścia i ...
pognałam, co sił w nogach na Stare Bielany...
zdążyłam dojechać do celu mej tajemnej wyprawy
nim pierwsze krople deszczu pojawiły się na asfalcie...

nad głową kłębowisko granatowo-szarych chmur zapowiadało niezłą ulewę,
gdy tymczasem ja cierpliwie czekałam na...
montaż wymarzonego koszyka do roweru...
w półgodziny było już po sprawie!
gdy wychodziłam uradowana ze sklepu
wydawało mi się, że zdążę...
dojechać do domu przed kolejną dawką ulewy...

***
niestety wracałam w strugach ulewnego deszczu
i choć przemokłam dosłownie do suchej nitki
mej radości nie było końca, bo...
wreszcie udało się bez dodatkowych przeróbek, tuningów itp.
dopasować koszyk do mej rowerowej hybrydy!
i choć za oknem dalej it rains cats & dogs
już planuję rowerowe wyprawy z aparatem :)

9 comments:

Paula said...

Ja lubię czasem zmoknąć :) To jest jakieś takie...romantyczne? oczyszczające? pierwotne? Sama nie wiem jak to nazwać.

enchocolatte said...

Coś w tym jest Paulo, przypomniała mi się taka scena z Jane Austin... przemoczona bohaterka w białej koronkowej sukni, niesiona przez przystojnego arystokratę przez angielskie soczysto zielone meadows...:) Nie pamiętam tylko tytułu "Duma i uprzedzenie" czy "Emma"... może ktoś pamięta?

Paula said...

Może "Rozważna i romantyczna"? Oh, brakuje mi tylko takiej koronkowej sukienki..hihihi.

Hanna said...

Zdecydowanie "Rozważna i romantyczna" :) Choć w najnowszej "Dumie i uprzedzeniu" też była bardzo ładna scena w deszczu. A koszyka serdecznie gratuluję i niecierpliwie czekam na fotorelacje z wszelkich rowerowych wypraw :)))

enchocolatte said...

Chyba masz rację, to była "Rozważna..." :)

enchocolatte said...

Haniu, moja scena w deszczu była zdecydowanie mało romantyczna (chyba strój miałam nie ten), ale zawsze mogę się wystroić w jakąś sukienkę i znów wybrać się na rower w deszczowy dzień :) Fotorelacje oczywiście będą! Pozdrawiam! :)

ula said...

Ach to po to był ten koszyczek, no to warto było zmoknąć :)))), w takim razie można się spodziewać teraz owocnych zdjęć :), no nie wiem czy była "Rozważna" bo wiedziała, że deszcz może spaść na głowę :))), to raczej Romantyczna strona duszy pognała po ten koszyk...
serdeczności ślę ;)

Mamsan said...

Nareszcie...! bardzo sie ciesze, ze masz koszyk...! a w deszczu tez czasami lubie jezdzic, ale tylko czasami... :-) M

enchocolatte said...

Ula, o tak bardziej romantyczna! :)

Mamsan, ja też chyba tylko czasami :)