Monday 13 June 2011

trochę o tym i o tamtym...



pamiętam jak na tej bujanej wyścigówce szalał Bartosz...
w tej samej koszulce i czapce, w podobnych trampkach!
teraz Jaromir dziarsko dodaje gazu i energicznie sunie do przodu, z dźwiękiem wrrrr na ustach.
wczoraj na placu zabaw kolejny raz dotarło do mnie jak ten czas nie ubłagalnie leci do przodu!
i znowu kolejny rok (szkolny) za nami i znowu wakacje przed nami!
tym razem pierwsza część lipca upłynie nam jak za dawnych lat, we trójkę...
mama, tata i dziecko, jedno dziecko! będzie trochę spokojniej, ciszej, relaksacyjnie!
starsi chłopcy na obozie harcerskim na Litwie, a my całkiem w pobliżu ale osobno...
w starej litewskiej, wiejskiej chacie z kolorowymi kwiatami pod oknami...
trochę jak z lat dzieciństwa w domu na wsi u babci Niny...
już nie mogę doczekać się wyjazdu, chłopcy zresztą też!
wcale nie potrzebuję dalekich egzotycznych wypraw, wystarczy sama podróż w nieznane!
w międzyczasie szukam koszyka do roweru, takiego montowanego przy kierownicy, na mój fotograficzny ekwipunek.
dziś od rana odwiedziłam pięć sklepów na Bielanach i Żoliborzu, żeby dowiedzieć się, że mam nietypowy układ kierowniczy i żaden koszyk nie będzie pasował do mojej kierownicy.
chyba, że zgodzę się na małą modyfikację, czy tzw. tunning kierownicy. no nie wiem, nie wiem.
chyba łatwiej kupić nowy rower do koszyka, zażartował jeden sprzedawca rowerów.
a Wy szykujecie się już do wakacji?

9 comments:

Dag said...

Nieznane jest najciekawsze, zgadzam się :-) Życzę Wam wspaniałych przygód i wspólnego odkrywania nieznanego :-)

Mamsan said...

Ja mam pierwszy wolny tydzien za kilka tygodni na przyjazd babci a potem to jeszcze nie wiem ale mam nadzieje, ze cos ciekawego wymyslimy... :-)

Pozdrawiam i powodzenia z koszykiem..! M

enchocolatte said...

Dag, dziękujemy! Litwa jest mi trochę znana, ale sprzed 23 lat, pewnie się dużo pozmieniało. Tym bardziej jestem ciekawa tej wyprawy, bo planujemy odwiedzić Druskienniki i Wilno.

Mamasan, na pewno coś ciekawego wymyślicie! Koszyk, hmmm :) mąż pyta mnie: po co Ci ten koszyk dziewczyno?

Rita said...

szykuję się i odliczam ciągle:)) ostatnie dni i już będzie cudownie i spokojnie..:) te wakacje to najbardziej wyczekane wakacje w moim życiu.. mnóstwo planów, w tym uczenie się- sama radość:)))
ciekawa jestem Litwy, chętnie tam pojadę kiedyś:)
uściski i cudownych letnich przeżyć!
J

Rita said...

PS.koszyk jest POTRZEBNY! też się rozglądam za jednym dla siebie;)

Piegowata said...

na pierwszym zdjęciu wyścigówka wcale nie wygląda jak bujana. Byłam przekonana, że to taki trick;) aż wpadłam w niemałe zdumienie:D Do wakacji zostało nam jeszcze kilka tygodni, ale myślami jestem już gotowa od dawna;)

Uściski!

enchocolatte said...

Dotblog, a dokąd się wybierasz w to lato, daleko czy blisko, na południe czy północ???
Wilno piękne miasto! Mam też smak na tamtejsze specjały przede wszystkim chleb i kartacze!

Piegowata, jak się mocno rozbujać to czubkami można dotknąć ziemi (piasku) i to chłopakom najbardziej się podoba. Delfin już nie cieszy się taką popularnością :)
Wakacje, wakacje! Ktoś będzie podróżował z Wami incognito :)

thymka said...

zazdroszczę najbardziej tej chaty z kwiatami! marzy mi się własna taka właśnie, gdzieś wśród pól i starych drzew, z małym gankiem i glinianymi donicami pachnącymi lawendą...ehhhh rozmarzyłam się!

a my na mazury i nad morze w tym roku, a po powrocie remontu ciąg dalszy

pozdrawiam!!!!!!!

enchocolatte said...

thYmA, przeniosłabyś się teraz z miasta tak na dłużej do takiej chatki? Ja może kiedyś, kiedy nie będę potrzebowała kontaktu z miastem, teraz szkoła przedszkole itp. uniemożliwia spełnienie takiego marzenia! Pozdrawiam!