ciemnozielona ściana liści, idź przed siebie z zamkniętymi oczami, lewą ręką odnajdując drogę, Twoim drogowskazem są delikatne, wilgotne dłonie bluszczu, pod stopami miękka sprężysta wykładzina trawy, dokąd zaprowadzi tym razem Twoja wyobrażnia... wchodzisz kolumnadą do opuszczonego ogrodu, dookoła przenikliwa cisza, słyszysz swoje kroki, swój oddech, bicie serca...
ukryta wśród listowia furtka do opuszczonego ogrodu, wystarczy przekręcić klucz, nacisnąć klamkę i wejść...
jaskrawe światło oślepia, na chwilę tracisz wzrok...
nieśmiało otwierasz oczy i zamierasz w zachwycie, zdziwieniu, olśnieniu...
przed Tobą wyschnięta fontanna, w której kiedyś gasiłaś pragnienie w upalne przedpołudnie...
przypominasz sobie to miejsce, kiedyś już tu byłaś, nieopodał za fontanną jest ścieżka prowadząca nad staw i do murownej rotundy, musi też gdzieś tam być ławeczka zakochanych...
w słoneczny dzień siadałaś na niej czekając, aż przyjdzie bezszelestnie i ciepłymi dłońmi otuli Twoje oczy, po czym zapyta: odgadnij me imię?
kolumnada z bluszczu
1 comment:
błądząc bezdrożami internetu zbłądziłem jakąś ścieżyną i nagle za zakrętem zobaczyłem furtkę... a potem ławeczkę... ale nic nie słyszę :)
niemniej jednak, miło czasem pobłądzić wśród netowych bezdroży...
podoba mi się Twój ogród....
pozdrawiam
Post a Comment