Thursday, 22 September 2011

zamiast pisania. "before & after"

zamiast pisać, czasem wolę coś zrobić.
coś dla domu albo coś dla siebie.
zwłaszcza w taki nijaki,
niefotogeniczny dzień jak dziś.
pięć koniczynek ze słonecznego,
niedzielnego spaceru po Lesie Bielańskim,
już zawsze mi będzie przypominać
o tamtym miłym dniu.
drewniana ramka
od jakiegoś czasu
poniewierała się w szafie
czekając na swoje 5 minut.
i oto znowu stała się przydatna
i zawisła tuż obok swej siostry
z akwarelowym, toskańskim pejzażem.
kolejna ściana w naszym domu
straciła wreszcie status "niedokończonej"



i na koniec zapraszam
na małe before & after
z nowym żółtym pudełkiem
w roli głównej na stronie
CZERWONE KALOSZE!


11 comments:

Wiolka said...

Świetny pomysł z tymi koniczynkami :)) Mogę tez tak zrobić u siebie? :) Pozdrawiam

magdalena said...

podobają mi się te koniczynki
tak naturalnie to wygląda i bardzo pięknie :)

Paula said...

Świetny pomysł! Zazdroszcę każdemu, kto ma choć odrobinę talentu manualnego. W przeciwieństwie do mnie :)

Piegowata said...

Świetnie wygląda z tymi koniczynkami! I podsunęłaś mi nimi pomysł na pudełko dla młodszej Wiercipiętki :D dzięki!

Ewa said...

Też mam pomysł na takie koniczynki, ale na razie tylko pomysł i coś czuję, że nieprędko zawiśnie na ścianie ;) Kiedy znajdujesz czas na te wszystkie cuda?

enchocolatte said...

Wiolka, wystarczy znaleźć koniczynki a najlepiej takie czterolistne i wstawić w ramkę! Oczywiście, że możesz! :)

Ellemo, i o to właśnie chodziło! :)

Paula, tu nie trzeba żadnego talentu! To nie jest trudne!

Piegowata, ja mam takie dziwne upodobanie do zabierania ze spacerów różnych źdźbeł, traw, niepozornych kwiatków, wtykam je w książki i suszę, aż któregoś dnia otwieram książkę i mam gotową suszkę do ramki, albo do własnoręcznie robionej kartki dla kogoś bliskiego :)

enchocolatte said...

Ewo, TERAZ! ...kiedy dzieci nie ma w domu, albo w nocy kiedy śpią, albo wtedy kiedy są i mają ochotę zrobić coś razem! :)

Mamsan said...

Lubie takie naturalne motywy, bardzo fajne i pelne Waszych milych wspomnien... :-)

enchocolatte said...

Mamsan, a więc mamy podobne upodobania :)

KUCHARNIA, Anna-Maria said...

Podziwiam Cię nieustannie! Piękne rzeczy u Ciebie powstają!
Pozdrawiam:)

enchocolatte said...

Anno-Mario, dziękuję. Taka ze mnie niespokojna dusza artystyczna :)