Wednesday 21 September 2011

poławiacze jesiennych pereł

jak się okazało to był całkiem udany dzień. powrót do domu spacerem przez park... przez mocno jesienny park, choć temperatura na termometrze wysoka jak w środku lata. po drodze odebraliśmy najmłodszego brata z przedszkola i ruszyliśmy na łowy!

poławiacze jesiennych pereł mieli pełne ręce roboty a kieszenie - skarbów, z których powstaną cuda i cudeńka!




kiedy moi rodzice byli młodym świeżo poślubionym małżeństwem nazbierali ogromny kosz kasztanów, nanizali je na sznurki i zrobili do przedpokoju swojego wymarzonego M kasztanowe zasłony. teraz moi chłopcy mają podobny plan. ciekawe czy uda im się zebrać dostatecznie dużo kasztanów?!

7 comments:

maggie said...

Cudne to ostatnie zdjęcie po lewej :-)
A o tych zasłonach kasztanowych już słyszałam :-) I baaardzo mi się ta historia spodobała...

Buziaki!

enchocolatte said...

Maggie, to Bruno sam się tak wystylizował i poprosił o zdjęcie :) Zasłonki to dużo powiedziane ale pewnie jakieś gigantyczne a może gargantuiczne korale powstaną, a może jakieś jesienne wahadło??? :) Uściski!

Wiolka said...

Kasztanowe zasłony - brzmi pięknie :))

Ewa said...

Uwielbiam jesienne skarby. I podpisuję się pod zachwytem Maggie nad zdjęciem Bruna w kasztanowych okularach ;)

enchocolatte said...

Wiolka, ja raczej przekonam ich żeby zrobili zawieszki albo wahadełka, bo też gdzie takie zasłony powiesić??? :)

enchocolatte said...

Ewa, a co z nimi potem robicie? Macie jakieś fajne pomysły na zagospodarowanie tych drogocenności. Jaromir nosi codziennie po jednym kasztanie, znalezionym obok miejsca gdzie parkujemy pod przedszkolem, do kącika przyrody w swojej sali. Pozostali bracia już wiesz jaki mają plan :)

Mamsan said...

Cudne zdjecia, jesienne i takie radosne...!