Tuesday 3 November 2009

Seraphine

...jest rok 1913, wypoczywający w zaciszu Prowansji marchand i znawca dzieł Picassa, Rousseau niejaki Wilhelm Uhde dokonuje niezwykłego odkrycia. prowadząca wynajmowany przez niego dom gosposia Serafina obdarzona jest niezwykłym talentem malarskim. znudzony paryskim życiem kolekcjoner zostaje zauroczony magicznymi obrazami prostej kobiety. tak rozpoczyna się niezwykła znajomość artystki wizjonerki Seraphine Louis i znawcy malarskiej awangardy (m. in. sztuki prymitywizmu) XX wieku... artystki-samouka, której życie i pasja przypomina mi trochę historię naszego Nikifora.




Obraz namalowany przez Seraphine Louis

tyle po krótce o filmie pod tutułem Seraphine, który miałam przyjemność obejrzeć w miniony weekend. czasami tak jakoś przedziwnie się składa, że wszystkie znaki na niebie i ziemi dają nam znać o czymś ważnym, tak jakby kierowały do nas jakieś przesłanie. mam nieodparte wrażenie, że tak właśnie stało się niedawno ze mną... najpierw odnalezione prace namalowane przeze mnie przed laty, potem chęć powrotu do pasji, a teraz film o kobiecie dla której malowanie było istotą jej życia. zastanawiam się, co z tego wyniknie dla mnie osobiście? nie chciałabym jednak skończyć jak tytułowa Seraphine... nie, nie zdradzę Wam zakończenia filmu! mam jednak wrażenie, że pasje czasami są zgubne dla ich właścicieli...


zapraszam na film... idealny na listopadowe soboty!

5 comments:

Camilla Alvén said...

Hello!
I just took a little walk in my garden, I have to take away all the leaves from the lawn but I will wait untill all the leaves have left the tree. This evening I´m going to the movies to see a documentary about a photographer from Riga (Inta Ruka).
Have a nice day

Pchełka said...

W pasji człowiek potrafi się zatracić...a mam nieodparte wrażenie, ze nic w życiu nie dzieje się przez przypadek..talenty wszak trzeba rozwijać :))serdecznie pozdrawiam, aha - przeczytam chętnie tę książkę

enchocolatte said...

Pchełko to jest film! Nie wiem czy wydano książkę o tym tytule?
Pozdrawiam,
E.

Pchełka said...

aaaaaa...nie ma to jak bystrość umysłu :))to wszystko przez koszule D. które prasuję od 2 godz. pozdrawiam :)

li. said...

Jak Nikifor? Jeśli film zdobędę na pewno obejrzę i wciąż zaglądam tu codziennie z niecierpliwościa oczekującTwoich prac.