Wednesday 14 October 2009

zasypane Bielany

jeszcze nie wszystkie kasztany zebrane, jeszcze zielona trawa pod stopami, jeszcze się liście nie zdążyły przebrać w złoto-brązowe szaty, a tu wszystko zasnuło się białą pierzyną. mój ulubiony park nagle opustoszał, zniknęły gdzieś zakochane pary przesiadujące na ławeczkach, ucichł radosny śmiech dzieci na pobliskim placu zabaw. na białym, mokrym dywanie znaczą przedziwne trajektorie ślady czyichś stóp i ptasich, zmarzniętych łapek. bezustannie pada, gałęzie starych drzew nie wytrzymują nadmiernego ciężaru, z trzaskiem łamią się i padają na ziemię. dookoła cisza, biel i niewzruszone niczym kaczki. wśród nich widziałam zaklętą w białą gęś księżniczkę... a może mi się tak tylko zdawało?! jest pięknie! tak jak lubię... szkoda, że nie ma tutaj Ciebie...


















No comments: