Thursday 29 October 2009

ulotne wrażenia, chwilowe zauroczenia

jesienne ostatki fotograficzne... choć może to jeszcze nie koniec eksplozji barw, mimo że ze światłem coraz gorzej. nie rozstaję się z aparatem. nigdy nie wiadomo, co ciekawego wpadnie mi w oko. owoce berberysu w lśniącej, deszczowej polewie, a może ostatnie złote jabłuszko? albo smutne spojrzenie Marii na końcu bukszpanowej alejki w przedszkolu mego syna...





chodzę z aparatem i utrwalam to, co nietrwałe, ulotne wrażenia, chwilowe zauroczenia, by móc do nich wrócić kiedyś... w innym czasie, w innym miejscu!

2 comments:

Pchełka said...

piękne jesienne barwy, u mnie i światła brak i słońca...buuu..pocieszyłam się u Ciebie :))

enchocolatte said...

od dwóch dni co rano budzi mnie słońce... to dziwne, bo potem jest cały dzięń pochmurno i wieczorem znowu na pożegnanie dnia - piękny zachód! ciekawe jak będzie jutro?