Thursday 29 October 2009

zapomniane, wyszperane...

...zapomniane, wyszperane, moją ręką rysowane... był taki czas w moim życiu, czas twórczej pracy ręką... spod której to ręki wychodziły obrazy małe i duże, obrazki, szkice... pastelami, gwaszem, akwarelą, cienkopisem... większość tych prac rozdałam. wiszą sobie pewnie w czyichś czterech kątach, albo może już i nie wiszą. rozeszły się po znajomych jak ciepłe bułeczki. nie pamiętam już nawet, co na nich było. wiem jednak, że jest kilka osób, które zachowały te moje dzieła i pieczołowicie przechowywały je przez te wszystkie lata. dziękuję!


ot szperając ostatnimi dniami w poszukiwaniu jakichś dokumentów/papierów mój M. wyjął nagle teczkę z rysunkami... moimi rysunkami, które w czasach, kiedy dopiero się poznaliśmy podarowałam mu na urodziny. wśród nich mój najstarszy, już trochę pożółkły na brzegach, zachowany rysunek z 1997r., przedstawiający jabłkowitego ogiera w galopie. zrobiło mi się jakoś tak miło i przyjemnie, że M. zachował mój obrazek i miał go przez 12 lat naszej znajomości. a oprócz tego szkice roślinne i kilka wakacyjnych wspomnień ukrytych w spiralach muszli...





nie wiem czy byłabym w stanie dziś coś narysować. i czasu brak i natchnienia. pochłaniają mnie dom, dzieci, obowiązki. a gdzie czas na pasje??? na akwarele, gwasze, szkice...
o akwarelach będzie następnym razem. może w międzyczasie zbiorę się w sobie i coś namaluję. czuję wewnętrzną presję. a dopóki czegoś nie namaluję presja będzie trwać. a więc do pędzli!

6 comments:

li. said...

Fajna, swobodna kreska.Oj kochana jak ja Cię rozumiem.Dom, dzieci, obowiązki, praca i aż słyszę jak czas ucieka.Pędzle w zasięgu ręki trzymam , czasem jakąś farbę zakupię...no i to wszystko.Coś tam ciapię dekoracyjnie, ale tęsknię za sztalugą i płótnem. Pozdrawiam w "presji". Do pędzli Enchocolatte!Ja będę czekać na Twoje akwarele:-)

enchocolatte said...

Li! po takim zagrzewającym wezwaniu nie mam wyjścia. Jutro jadę po papier, a w międzyczasie wrzucę jeszcze na pulpit dwie stare akwarelki z czasów artystycznej młodości. Dzięki za podtrzymanie mnie na duchu. Wszak pasje trzeba pięlegnować tak jak uczucia!

Pchełka said...

lubię takie "znaleziska"...artysyczna z Ciebie duszyczka! Jestem za....pielęgnowaniem swoich pasjii...Dobrej nocki!

llooka - K a r o l i n a said...

I ja zagrzewam do odświeżenia pasji! Myślę, że obowiązki obowiązkami, dom domem, dzieci dziećmi, ale trzeba mieć w życiu coś własnego. Coś, co będzie nam przypominać, że nie zatraciłyśmy własnej SIEBIE!

Małgoś said...

I to też Twoje? :) Piękne Enchocolatte! :)

enchocolatte said...

tak Małgosiu, to też moja robota! gdyby tylko czsu było więcej! pozdrawiam!