Monday 7 September 2009

papillon, butterfly, babotchka...

papillon, butterfly, babotchka, schmeterling, mariposa, farfalla, pepela... wszystko to motyl tyle, że w różnych językach. dziś ciąg dalszy etymologicznych postów. będąc pewnego lata na wakacjach na wyspie Rodos pojechaliśmy zwiedzić Dolinę Motyli. malowniczo położone zaciszne miejsce, gdzie pewien gatunek ćmy gromadnie przylatuje aby się rozmnożyć nad brzegiem strumienia w cieniu starych konarów drzew. motyli (małych czarno-czerwonych ciem) było dość sporo, jednach chyba więcej było turystów ubranych równie barwnie, co motyle...
mijającego lata zaś byłam w naszej rodzimej, mazowieckiej, nikomu nieznanej dolinie motyli. barwne skrzydlate elfy unosiły się nad słodko pachnącymi różowymi krzewami o nieznanej mi nazwie. staliśmy z moim średnim synem jak zaczarowani wpatrzeni w ten niesamowity taniec delikatności, powabu i gracji. dookoła nas latały rusałki pawik, pokrzywnik, osetnik, dostojki , bielinki i cytrynki listkowce... były ich setki, mieniących się w słońcu, tańczących nad kwiatami... to była prawdziwa dolina motyli...











2 comments:

Anna Lechowska "Figa" said...

o, fajnie wykombinowałaś z tym atlasem :o))

llooka - K a r o l i n a said...

Oglądałam kiedyś program o wędrówkach motyli Admirałów. To niesamowite stworzenia, które potrafią przebyć całe Morze Śródziemne. "Podróżują" stadami, także jak zasiadają na łące, to tworzą wielobarwny dywan. Wylęgają się też stadnie na jakimś dziwnym grubaśnym drzewie. No cudne są...