mam taką "manię", być może nieobcą i wam, że gdy oglądam film będący adaptacją powieści za chwilę sięgam po książkę, aby dowiedzieć się czego reżyser nie pokazał albo nie dopowiedział. tym razem było inaczej... o filmie "Lektor" wiele słyszałam, o jego gwiazdorskiej obsadzie z Kate Winslet i Ralphem Finnesem w rolach głównych, o nominacjach, o nagrodach, lecz zanim wybrałam się do kina (a jeszcze się nie wybrałam) sięgnęłam po powieść Bernharda Schlinka. i tym razem nie spotkało mnie rozczarowanie, bo historia Hanny i Michaela, przewijająca się na kartach tej książki, porwała mnie tak, że codzienne priorytetowe obowiązki zeszły na plan drugi. dziś skończyłam czytać i gorąco ją wam polecam. a reżyser Stephen Daldry będzie miał trudne zadanie aby mnie przekonać do swojej wersji Lektora.
ciąg dalszy historii na stronach bestsellerowej (o)powieści niemieckiego profesora prawa i powieściopisarza Bernharda Schlinka, który w ostatnim rozdziale pisze: "(...)Najpierw zamierzałem napisać naszą historię, żeby się jej pozbyć. Ale do tego celu nie udało mi się uruchomić wspomnień. (...) Na kilka lat zostawiłem ją w spokoju. (...) I wróciła, szczegól po szczególe, ukształtowana, zamknięta i osądzona w taki sposób, że nie napawa mnie już smutkiem. Nie, żebym teraz myślał, że była szczęśliwa. Ale uważam, że wszystko się w niej zgadza, i pytanie, czy jest smutna, czy szczęśliwa, nie ma żadnego znaczenia. "
a może to była historia autora?! przeczytajcie!
3 comments:
Hello!
I have seen that film too.
Today I have photographed my son, Elliot, he is 17 years old. I´m not very good at portraits but I practise now and then to get better.
Have a nice day
Uwielbiam ten film. Książkę czytałam jako drugą i dobrze, bo nie wiedziałam od razu, że Hanna będzie sądzona za udział w zbrodni hitlerowskiej. W książce piszą o tym już na początku... A Kate Winslet ma ostatnio u mnie duże poważanie. "Małe dzieci", "Droga do szczęścia"... mistrzostwo!
przekonałaś mnie,
na pewno przeczytam
pozdrawiam
Post a Comment