...mmmmmmy heart belongs to Daddy... nucę sobie od rana, bo wszak dziś jest Dzień Ojca! Mój Tata marzył o słonecznej Grecji zawsze wtedy, gdy u nas padał śnieg i było zimno. mówił wówczas: o jakbym chciał pojechać do Grecji! marzenie niestety jeszcze się nie ziściło na jawie, ale... jak zabrać Tatę expresowo do Grecji w dniu jego święta? to proste - upiec mu słoneczną cytrynową tartę, jedno spojrzenie na cytrynowy krem i już oczami wyobraźni przenosisz się do nieskończonych gajów cytrynowo-pomarańczowych, gdzie w upalne przedpołudnie leżąc leniwie w hamaku, napijesz się soku ze świeżo-wyciśniętych cytrusów. puszysta beza - to chmury na słonecznym nieboskłonie nad Kos, Rodos albo Zakintos. złowate, chrupiące kruche ciasto na spodzie tarty to nic innego jak tylko piaszczysta plaża u wybrzeża wysp... czyż nie przeniosłeś się do Grecji Tato?!
przepis na słoneczną tartę cytrynową pod bezowo-puchową chmurką wyszperałam na blogu Liski. polecam jest iście subtelnie pyszna!!!
PS. sesja zdjęciowa okupiona sporym poświęceniem, aby przed czasem nie pochłonąć rekwizytów
1 comment:
wygląda imponująco, smakuje zapewne niebiańsko, z wypiekami na twarzy nabieram ochoty na wypieki :)
Post a Comment