Friday, 23 September 2011

przy okazji...

przy okazji poszukiwań podręcznika do gry na pianinie dla dzieci
wybrałam się dziś na wyprawę do wielkiego miasta.
zabrzmiało to co najmniej jak wyprawa na biegun północny,
ale tak właśnie jest...
mimo, że mieszkam w wielkim mieście prawie w nim nie bywam
wydeptując głównie ścieżki w znajomej mi okolicy.
tak więc pod drodze zaliczyłam kilka domów książki i ulubionych miejsc,
by w końcu trafić do celu - księgarni muzycznej na Bednarskiej.
podręcznik kupiony, więc miałam jeszcze kilka chwil
na spacer po słonecznej Warszawie!

w Galerii Związku Artystów Plastyków wypatrzyłam obraz
jednego z moich ulubionych polskich malarzy.
Edward Dwurnik od zawsze zachwycał mnie
swą paletą barw i obrazami - mapami miasta
(szczególnie lubię jego cykl XI Warszawa, do obejrzenia TUTAJ).
ten dzisiejszy obraz chętnie bym powiesiła u siebie w domu.
skoro już o sztuce mowa wspomnę o filmie Wima Wendersa,
na który mam ogromną ochotę wybrać się w najbliższym czasie.
Pina Bausch - niezwykła postać, wybitna tancerka i choreografka,
która odkryła radość poruszania się.
obszerny materiał na jej temat
jest do przeczytania we wrześniowym Zwierciadle.
ale Pinę i jej Tanztheater Wuppertal trzeba po prostu zobaczyć!

przechodząc obok Teatru Wielkiego zajrzałam do Metropolitan
na chwilę relaksu przy szumie fontann.
szkoda, że nie było ze mną chłopców...
bardzo lubią to miejsce!

na koniec optymistyczny obrazek ze Skweru Hoovera
na zakończenie lata i powitanie jesieni!
wszak to właśnie dzisiaj!
oby weekend był cały taki słoneczny jak ten dzisiejszy piątek!

13 comments:

Paula said...

Marzy mi się taki spacer, przez centrum, do południa. Powolutku, bez pośpiechu. Cisza i spokój.

enchocolatte said...

Paulo, spróbuj spełnić swoje marzenie w najbliższym czasie. Takie małe wagary :)

Dag said...

Cudowny spacer w piękną pogodę :-) Świetne to pierwsze zdjęcie w Metropolitan :-)
Jak dla mnie Pina - obowiązkowo :-)

thymka said...

jako fotgrafka-amatorka ;-) za każdym razem doceniam Twoje oko i detal na zdjęciach. piękna Warszawa pokazała się Tobie w obiektywie!

a film....czekam też!

Anik said...

Warszawy nie znam wcale...jak patrzę na twoje zdjęcia to myślę że NIESTETY nie znam.. :)

Kemotka said...

Lubię takie spacery. W samotności. Kiedy można [pozbierać myśli ;)
Podziwiam Pinę, więc film na pewno obejrzę. W ogóle uwielbiam balet i operę, chodzę do niej regularnie. Mało rzeczy tak mnie odpręża jak widowiska w Operze Narodowej (choć nie ukrywam, że czasem wychodzę z niej znudzona).

Kemotka said...

P.S. A i na filmy Wendersa chodzę niemal "w ciemno" ;)

enchocolatte said...

Dag, dziękuję. Nie zawsze mam okazję na takie miejskie włóczęgi, więc gdy tylko się takowa przytrafi maksymalnie wykorzystuję dany mi czas! Pozdrawiam!

Thymko, ja też jestem amatorką. Oko wyostrza się z czasem :)

Anik, koniecznie trzeba poznać, to piękne miasto!

Kemotko, wiesz, że Ty mi się kojarzysz z baletem (figura, lekki taneczny chód):) Balet uwielbiam od dziecka. Mama miała przepiękny foto album o balecie rosyjskim z Teatru Bolshoy w Moskwie... godzinami ślęczałam nad nim studiując zdjęcia baletnic, a potem prosiłam mamę żeby zabrała mnie na balet do teatru, no i chodziłyśmy. Wendersa też bardzo lubię i strasznie jestem ciekawa tego filmu!

Delie said...

Przypomniałaś mi, że muszę pójśc do Narodowego i odebrać bilety na Dziadka do Orzechów:)
Byłaś w mojej okolicy:)

enchocolatte said...

Delie, piękny balet! Byłam, krążyłam po okolicznych księgarniach muzycznych... uczymy się z Bruno gry na pianinie :)

Delie said...

Chłopiec też zaczął się uczyć od września:) Fajnie:)
A od listopada jest nowa inscenizacja tego baletu, wiesz?

Mamsan said...

Uwielbiam takie spacery i rozne ciekawostki.., filmu nie widzialam ale juz zapisalam tytul, bedzie kolejnym filmem na mojej liscie... :-) M

enchocolatte said...

Delie, dzięki za podpowiedź, ale czy ja się wybiorę oto jest pytanie (do moich panów)! :)

Mamsan, koniecznie już sam trailer wciąga! :)