w słoneczne poranki powstają słodkie niespodzianki. rozkosznie słodkie karmelowo-migdałowe kwadraty, jabłkowo-pomarańczowe tartaletki... przepis na te pierwsze rozkosze podniebienia znajdziecie tutaj, a drugie delicje pochodzą stąd. a okazją dla powstania tych wspaniałych wypieków były imieniny, zaległe imieniny Jarosława. Jarosław jest wymagającą osobą, miłośnikiem kuchni domowej, produktów hand made i ciast pieczonych własnoręcznie przez gospodynię. sklepowe specjały go nie kręcą, znane cukiernie mu nie dogodzą, potrawa nie może pochodzić z masowej produkcji, musi być jedyna w swoim rodzaju i tylko ręcznie wyrobiona w warunkach domowych. miałam więc wyzwanie, wszystko od A do Z własnoręcznie zaplanowane i wykonane. i muszę przyznać, że warto poświęcić czas na takie niespieszne domowe przygotowania, celebrowanie chwili, gdy topi się masło, gdy karmelizuje się cukier z miodem i cały dom tonie w cudownie słodkim aromacie... gotowe ciasta nie dają takich doznań. rozbudziłam w sobie pasję slow food, pasję delektowania się gotowaniem czy pieczeniem jako sztuką, a nie czynnością powszednią. jakże przyjemnie jest potem usiąść ze znajomymi i patrzeć jak próbują, smakują, jak sprawiam im przyjemność delektowania się owocami mojej pracy.
i czas tak jakoś milej płynie, smaczniej mijają chwile!
4 comments:
Jak tam spotkanie... pewno udane i smaczne... Trafilam tutaj jakis czas temu i bede czesciej zagladac, milo u Ciebie...! Pozdrawiam...
no to było cudownie słodko...ale też ważne, że przy tej pracy i Ty odpoczęłaś - i na pewno Cię docenili :)))) Pozdrawiam wieczornie..
Wyglądają pysznie! My też wczoraj mieliśmy słodki dzień :) Mam nadzieję, że spotkanie się udało.
spotkanie się udało i mamy ochotę na jeszcze!
:)
miłego tygodnia!
E.
Post a Comment