gdy patrzę na małe dzieci, na ich zabawy, zainteresowania, dopiero co rodzące się pasje zaraz nasuwa mi się na myśl pytanie kim będą, gdy dorosną? czy to, co pochłania ich umysły dziś nie zmieni się w zupełnie inne zainteresowania. kolejne konstrukcje z klocków i tysiące rysunków powstaje codziennie w naszym domu. czy rosną mi mali architekci, projektanci, graficy, czy może artyści? tego jeszcze nie wiem. muszę poczekać 10-15 lat aby zaspokoić swoją ciekawość. wiem jedno, cokolwiek wybiorą i będą chcieli w życiu robić, będę ich wspierać, pomagać w poznaniu i utwierdzać w przekonaniu o słusznie podjętej decyzji. bo nie ma nic gorszego niż niespełnione marzenia czy zajęcia bez pasji i satysfakcji. wspaniałe rzeczy rodzą się tylko z pasji, z marzeń z dzieciństwa, z tego, co tkwi głęboko w nas, z iskry bożej. zostaliśmy obdarzeni talentami, których nie ma nikt inny poza nami. jesteśmy w czymś dobrzy i to ma nas prowadzić do celu, do samorealizacji i do spełnienia. bo tylko wtedy coś nam się uda, gdy wypływa to z głębi naszego serca!
miłego dnia!
E.
1 comment:
Wielkie słowa i wielkie zobowiązania..a życie czasami weryfikuje to wszystko do bólu...ale póki możemy a one chcą....nie przestawajmy!!
Post a Comment