Saturday, 2 January 2010

zimowe pejzaże / winter landscapes

noworoczne rozleniwienie trwa. dzień ciągnie się niespiesznie. śniadanie, kawa, spacer, obiad, książka, herbata, książka, kolacja, pogawędka przy książce, łóżko, śniadanie, kawa, spacer... i tak w kółko jeszcze do poniedziałku. w poniedziałek wszystko wróci na swoje miejsca, życie nabierze wskoczy w swój zwyczajny rytmu, wreszcie minie ospałe lenistwo i coś zacznie się dziać.
paradoksalnie kiedy nic nie muszę robić, cała aż rwę się do działania, a gdy już nie wiem, w co włożyć te swoje ręce, tęsknię do takich chwil jakich właśnie doświadczam. dziwny jest człowiek, najpierw czegoś bardzo chce, a gdy to ma, to wcale już go to nie cieszy i chce znowu coś innego...
jedno jest niezmienne - zachwyt nad pięknem natury o każdej porze roku, to u mnie nie przemija, a z wiekiem nawet się pogłębia. wychodzę z domu z aparatem i patrzę, rozglądam się i podziwiam, utrwalam w swojej pamięci i na karcie pamięci, gdyby ta pierwsza mnie kiedyś zawiodła. moje ulubione Bielany śniegiem przysypane. zimowe pejzaże malowane nocą niewidzialną ręką natury...





5 comments:

Kamila said...

Kocham taką zimę.Linearny kształt roślin o tej porze roku ,wpędza mnie w zadumę...
Wszystkiego dobrego!

Camilla Alvén said...

Nice! We haven´t got any snow left but it´s really cold outside.
I hope that you had a nice new years party with good food and something good to drink.

Pchełka said...

fajnie tak bialutko..u nas dopiero dziś poprószyło ..i dziś mam odpoczynek od nart :)) pozdrawiam

SanFran said...

czy to zdjęcia z Parku Kaskada na Bielanach? Swoją drogą piękne, piękne

enchocolatte said...

Kamilo i Tobie wszystkiego dobrego!
Pchełko pozdrawiam Cię serdecznie!
SanFran prawie zgadłaś, to sąsiedni park przy Stawack Kellera!
Camilla we had wonderfull party, thank you!