końska pasja to u nas rodzinne! wcale więc mnie nie dziwi, że najmłodszy członek naszej rodziny, też zapałał uczuciem do tych niezwykle pięknych i mądrych stworzeń. domowa hipoterapia połączona z wprawianiem się w sztuce zaklinania koni należą do ulubionych zajęć Jaromira. a gdy mały zaklinacz koni podrośnie, już czekają na niego kowbojski kapelusz i sztyblety po tacie, toczek i buty z wysokimi cholewami po mamie. a na razie co rano chłopiec dosiada swego pluszowego rumaka i szepcze mu coś do ucha, uśmiechając się zawadiacko!
3 comments:
Chłopiec też lubi konie:) Polubił tego lata.
Fajnie:) Ale takiego rumaka w domu nie mamy;)
przez łąki, przez pola
...na biegunach
fajne historie
bardzo
:o)
N też uwielbia konie. E omija stajnię szerokim łukiem, bo tam "nie pachnie" ;) N marzy o tym, żeby jeździć konno, a ja najzwyczajniej w świecie się boję, że coś się stanie i unikam tematu. A sama wiele lat jeździłam ;)
Post a Comment