to był deszczowy sierpniowy poranek około godziny szóstej, kiedy pospiesznie zebraliśmy rzeczy i pojechaliśmy w stronę centrum miasta. badania przeciągały się i nikt nic nie umiał powiedzieć. pozostawało oczekiwanie, choć ja wiedziałam, że tego dnia coś się wydarzy... i wydarzyło się!
6 sierpnia 2002 o 17.30 po raz pierwszy w życiu zostaliśmy z mężem Mamą i Tatą małego chłopca. pierwszego, ale jak się potem okazało nie ostatniego chłopca w naszym domu! mały, różowiutki i pulchniutki człowieczek z niewinnym uśmiechem, powoli i konsekwentnie zaczął królować (jak na prawdziwego zodiakalnego lwa przystało) w naszym domu i w życiu. i tak jest do dziś, choć mały chłopiec jest już znacznie większy niż był 7 lat i 5 mięsięcy temu, ale nadał lubi być w centrum uwagi, w świetle reflektorów, po prostu lubi być królem! nasz mały duży król Bruno Ryszard I! i tak jakoś się utarło, że prawie każdy 6 dzień miesiąca świętujemy sobie narodziny miłościwie nam panującego małego króla. a po narodzinach kolejnych dwóch chłopców świętujemy też każdy 3 i 28 dzień miesiąca! taki mamy dziwny zwyczaj.
3 comments:
Fajny zwyczaj i piękne wspomnienie:)
aaaale śliczny wózek!
byłby świetny gadżet do zdjęć
marzy mi się wózek retro ;o))
a Maluch - cała mama :o)
fajne, letnie, wakacyjne klimaty
to cudowne, przesiąknięte miłością ...niezapomniane chwile..pielęgnowane z pieczołowitością :) Pozdrawiam..
Post a Comment