Monday, 18 January 2010

przylecieli anieli / angels have flown

...w weekend przylecieli do nas anieli z wiklinową walizką. rozebrali naszą choinkę z bombek, które powoli i ostrożnie zapakowali do pudeł i pudełeczek. pudełeczka powkładali do swej magicznej wiklinowej walizki, założyli skrzydła, pobawili się chwilę i odlecieli w siną dal... do następnej zimy, kiedy to wrócą z walizą pełną radości, miłości, śmiechu, puchu, bombek i ozdób choinkowych, aby pomóc nam ubrać zielone drzewko. tylko Jaromir został niepocieszony i zasmucony z powodu zniknięcia choinki i bombek. mały myślał, że teraz to już zawsze w naszym salonie będzie stała choinka, przy której tak miło było mu się bawić.
a początek historii z aniołami i walizką znajdziecie tutaj!







6 comments:

Pchełka said...

anielskie skrzydła zawsze warto przymierzyć :)))a nóż...i..dziękuję za piękny komentarz:)

Anna S. said...

Przeuroczy On......Niewinny jeszcze....Zachowaj moment...
Ściskam Ania

Camilla Alvén said...

What an angel, very nice photos!

Ewa said...

Anioł w oknie - piękny. I jakie ładne skrzydła. Szukałam swego czasu takich i nie mogłam dostać. I podziwiam dzielną chinkę, że tak długo wytrwała.

Delie said...

Piękna historia ze zniknięciem choinki...
A te skrzydła-cudne!
A może aniołowie zdradzili gdzie się w nie zaopatrują:)?

enchocolatte said...

Pchełko, właśnie o tym myślałam. Ale nie wiem czy nie będą za małe na mnie.

Aniu,szczęście to ta chwila co trwa!

Camilla, thank you!

Ewo, ten aniołek jest cierpliwy w pozowaniu jak żaden. Chyba po prostu to lubi!

Delie, anielskie skrzydła wypatrzyłam na wystawie naszego osiedlowego sklepiku papierniczego. Pani w sklepiku jest dokonale zaopatrzona w przeróżne stroje i dodatki!

Pozdrawiam Was wszystkie!
:)
E.