z drogowymi kraksami na gigantyczną skalę mają raczej niewiele wspólnego. w smaku raczej mdłe i nijakie. ich główną zaletą są walory ozdobne, magiczna gwiaździsta sylwetka i jaskrawo żółta kolorystyka! carambole (karambole), bo o nich mowa okazały się wdzięcznym obiektem fotograficznym; miast deseru zwieńczyły świąteczne owocowe drzewko mandarynkowo-czekoladowe. drzewko zniknęło w mgnieniu oka prawie w całości (z wyjątkiem mdłej gwiazdy karambolskiej) w buźkach 3 małych łasuchów, tak że dla mnie pozostały tylko mokry arkusz bristolu, kilka niezjadliwych gwiazdek i te oto fotografie. może zrobię z nich świąteczne kartki?! zobaczymy...
8 comments:
Jak tu cudnie i pachnie świętami..i śnieg pada..
Fantastycznie to wymyśliłaś! Taką kartkę chętnie bym dostała;)
Cieplutko pozdrawiam!
świetny pomysł! ..i jak smakowicie wyglądają :) aż mi głupio bo właśnie przyniosłam do domu kupne - fajne ale nie aż tak jak Twoje! pozdrawiam...
Boskie.
Wpisuję blog do ulubionych-czas najwyższy!:)
Aż mi wstyd:/
Delie, jak mówią: lepiej późno niż wcale! Zapraszam po sąsiedzku, w każdej chwili!
Będzie mi miło!
super
bardzo pomysłowe (zazdroszczę ;o))
ładne kartki świąteczne
You make me happy today with your lovely photos!
Kram
Pięknie. Z pomysłem i smakiem. I tak świątecznie, choć dopiero początek grudnia. Po raz kolejny trafiasz do ulubionych :)
Post a Comment