była sobie dziewczyna, która każdej nocy patrzyła na księżyc. wydawało się jej, że w tym srebrzystym blasku oka nocy widzi profil jakiegoś nieznanego młodzieńca. może było to tylko tajemnicze odbiecie jakiegoś snu? dziewczyna wzdychała i czekała...
po drugiej stronie świata był młodzieniec, który każdej nocy spoglądał na księżyc. wydawało mu się, że na tym bladym ekranie widzi profil słodkiej i uwodzącej dziewczyny...
młodzieniec był wprawnym łucznikiem. jednej nocy zabrał najostrzejszą i najszybszą strzałę, oparł ją o cięciwę, napiął łuk co sił i wymierzył w bladą twarz księżyca. strzała twarda jak stal i szybka jak błyskawica ugodziła księżyc i odłamała mały kawałek. ten kawałek spadając na ziemię rozpadł się na dwie części. jedna spadła na łono dziewczyny, druga pod stopy łucznika. oboje zawiesili sobie ten kawałek księżyca na szyi, tak jakby to był jakis drogocenny klejnot. czy spotkają się kiedyś? może...
my wszyscy jesteśmy do nich podobni. błądzimy po świecie, nosząc każdy w sobie połowę jakiegoś snu.
prawdopodobnie nie wiesz kto posiada drugą połowę twoich snów. dlatego, aby się nie pomylić, bądź uprzejmy w stosunku do wszystkich, których spotkasz na swej drodze.
opowiadanie "Księżyc" pochodzi z książki Bruno Ferrero "Tajemnica czerwonych rybek. Krótkie opowiadania dla ducha."
dziś pełnia księżyca. gdy wieczorem srebrna tarcza wzejdzie na wschodzie, na ciemnym nieboskłonie dziwny magnetyzm tego ciała niebieskiego z pewnością przyciągnie mój wzrok. ktoś mi kiedyś powiedział, że w czasie pełni księżyca trzeba wypowiedzieć swoje zaklęcie. może w "srebrzystym blasku oka nocy" zaklęcie spełni się.
ja jednak w taką noc jak ta wolę posłuchać sonaty księżycowej Bethovena.
No comments:
Post a Comment