Wednesday 5 January 2011

w pogoni za marzeniem / in pursuit of a dream

plan na dziś był zupełnie inny... nic miłego... ogarnianie spraw domowych, zakupy, gotowanie.
ale w międzyczasie wszystko się zmieniło...
za sprawą jednego promienia słońca, który wpadł do salonu i krążył po domu rzucając zaczepnie refleksy i zabawne cienie to tu to tam.

spakowałam, co niezbędne i wyszłam z domu. po drodze zaliczyłam kolejne punkty kontrolne do zaliczenia niczym uczestnik jakiegoś maratonu i pojechałam na spotkanie z marzeniem!


bo ze mną tak jest, że jak sobie coś umyślę, a szybko tego nie zrealizuję, to nie mogę sobie znaleźć potem miejsca, usiedzieć nie mogę, nic nie mogę. w sumie muszę przyznać, że podążanie za marzeniami dostarcza mi odpowiednią dużą dawkę szczęścia na kilka dni. dlatego nie czekam z ich urzeczywistnieniem, lecz pędzę zrobić to, co we mnie się miota i nie daje mi spokoju.
a co to za marzenie było tym razem napiszę w kolejnym poście.
jeszcze tylko krótka wzmianka o sukcesie Jaromira... ale może on sam o tym opowie na blogu chłopaków!

5 comments:

Delie said...

Spotkanie z marzeniem:) Brzmi obłędnie:)
Gratulacje dla wesołego przedszkolaka:)))

enchocolatte said...

Delie, dziękujemy! A o marzeniu będzie wieczorem.. fotograficznie... jeśli mnie doczesność nie przygniecie swym ciężarem.

maggie said...

Niech Cię nie przygniecie, bo też jestem ciekawa :-)

I gratulacje dla J. :-)

enchocolatte said...

:) ale mnie ubawiłaś Maggie!
postaram się!
dziękujemy!
lecę po chłopaków do szkoły!
do zobaczenia wieczorem!

Mamsan said...

Spotkanie z marzeniem, interesuje i gratulacje dla wesolego Jaromira, bylam zobaczyc... :-) pieknie...

Do wieczora albo do jutra... M