niedawno pewien znajomy powiedział mi abym uwierzyła, że cuda się zdarzają. trzeba tylko wierzyć. nie minęło i pięć dni a jego słowa się sprawdziły. to zdarzenie przepełniło mnie ogromną radością, że jednak niemożliwe bywa możliwe... z boską pomocą, z pomocą drugiego człowieka i gdy tylko odważymy się w coś uwierzyć, zaufać...
piszę o tym właśnie teraz, w czas narodzin maleństwa z Betlejem, bo też jest to dla mnie cud i jak i to, co wydarzyło się w moim życiu w te święta, coś dobrego i długo oczekiwanego...
...dokładnie 26 grudnia, dziewięć lat temu, w grudniowy śnieżny wieczór w starym pokamedulskim kościele na skraju Bielańskiego lasu dwoje młodych ludzi złożyło sobie pewną obietnicę... "będę Cię kochać i nie opuszczę póki śmierć nas nie rozłączy..." obietnica, której dochowanie wydaje się być łatwe, ale nie zawsze tak jest. ktoś bliski podarował im wtedy piękną książkę z taką oto dedykacją A. Bekannte - "nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tą miłość i przenieść ją przez całe życie." i miał rację miłość nie jest łatwą sztuką wymaga wiele cierpliwości, wybaczeń, wyrzeczeń, ale na koniec spotyka nas nagroda...
a ja wszystkim polecam niezwykłą lekturę, historię przewrotną o kobiecie i mężczyźnie, o zgubnej manipulacji uczuciami. Eric-Emmanuel Schmitt i jego "Tektonika uczuć".
2 comments:
Oh Enchocolatte!!!!!
Ciesze sie razem z Toba !!!!!Jupi tralalalalala to takie cudowne ,ze takie rzeczy sie dzieja .A ,żeby to otrzymać nie trzeba nic cos ogromnie wyjątkowego uczynić w zamian.....Tylko uwierzyć i pragnąc całym soba...
Przytulam
Ania
Pozdrawiam Cię Aniu!
Post a Comment