




to kolor nadziei...
to kolor, który uspokaja, koi nerwy, przywraca równowagę emocjonalną, wzmacnia ducha, zachęca do odczuwania współczucia...
zielony kolor mają moje wspomnienia z dzieciństwa, z ulicy Zielonej!
zielony kwiatowy dywan, prawie taki sam jak kwiatowe leśne kobierce na zdjęciach, leżał w moim dziecinnym pokoju w rodzinnym domu...
zielony liść koniczyny (irlandzki breloczek) noszę przy kluczykach od samochodu...
zielony jest teraz widok za moim oknem...
w zieleni najlepiej się czuję, odpoczywam...
i nawet gdyby ktoś zajrzał mi głęboko w oczy, to zobaczyłby, że są szaro-zielone...
5 comments:
Ach, piekny las macie w okolicy i ten spokoj ktory czuc na zdjeciach, prawdziwy duchowy odpoczynek... :-) M
Relaksujące widoki i ta zieleń... dla zmysłów;
pozdrawiam.
Nie mam breloczka z zieloną koniczynką i nie mieszkałam przy ul. Zielonej, ale pod pozostałą treścią posta mogłabym się spokojnie podpisać...
Uwielbiam zielony.
Miłego dnia!
Mamsan, tak to ogromna zaleta miejsca gdzie mieszkamy! Źródło pozytywnej energii o każdej porze roku. Pozdrawiam!
Monisiu, witam na moim blogu! :)
Margaretko3, :) cieszę się, że jest nas więcej!
Piękny ten las wiosenny.
Post a Comment