to tu w otoczeniu ptaków, drzew i kwiatów ładowałam dziś akumulatory. wieczorny spacer po Lesie Bielańskim jest jak wielki zielony plaster na zmęczone dniem ciało. niezauważalnie minęła migrena. wróciłam do domu wyciszona, dotleniona i pachnąca wiosną.
3 comments:
szalejesz ostatnio spacerowo-przyrodniczo ;o)
sorki, że się nie odzywałam, ale poniekąd mnie nie było...
miło z Tobą spacerować :o)
Piękna aleja. I piękny spacer.
I piękne wspomnienia przywołujesz. w mojej rodzinnej,przepięknej miejscowości był taki jeden park, który każdego roku wiosna tonął w zawilcach..od przedszkola do szkoły średniej...A drugi rozpościerał się na ziemi niebieska płachtą niebieskiego kwiecia...ach! pozdrrowienia. Miło tu u Ciebie.Monika
Post a Comment