Thursday, 29 March 2012

udany dzień i nowe magiczne miejsce


to był długi i w sumie udany dzień!
mnóstwo ważnych spraw, rozmów, spotkań gdzieś na mieście
potem długi i karkołomny powrót do domu...
biegiem, autobusem, tramwajem, pieszo i wreszcie samochodem...
a po powrocie pyszna popołudniowa kawa zaparzona i podana przez dziewięcioletniego baristę
i bardzo czułe przytulanki na kanapie z czteroletnim pieszczochem

przez tą kawę nie mogę teraz spać, dlatego nocną porą myszkuję w sieci
i na koniec zapraszam Was do pewnego świeżo odkrytego magicznego miejsca,
szkoda tylko, że nie w moim mieście...

dobrej nocy wszystkim sowom!

5 comments:

thymka said...

też jestem sową, ale wczoraj wyjątkowo poszłam spac wcześniej bo jeszcze wciaż głowa ciężka od kataru ...

piękne miejsce! i widzę na jednym zdjęciu włóczkę!!!

mnie się marzy takie miejsce twórcze i jeszcze jakieś fajne pasmanterie z klimatem (u nas pasmanteria to skojarzenia dość przykre, ale w innych krajach są to po prostu miejsca z klimatem, ze starą kanapą po środku, wielką skrzypiącą szafą z ktorej wylewają się kolrowe kłębki wełny ... i rękodzielem na ścianach ....ehhh)


miłego dnia!

Kameleon said...

O! To magiczne miejsce jest w Poznaniu! Fajnie!

Mamsan said...

Super miejsce...! tutaj tez nie mamy czegos takiego aby w jednym miejscu bylo az tyle mozliwosci ...! czesto aby czegos sprobowac musimy wybierac sie w rozne miejsca a taka wlasnie fajna pracownia bardzo by sie przydala ... Milego dnia. M

enchocolatte said...

thymko, właśnie, właśnie "z wielką skrzypiącą szafą z ktorej wylewają się kolorowe kłębki wełny". I żeby mieli dobrą latte i coś słodkiego na ząb i żeby byli gdzieś na Żoliborzu... i byłabym cała happy! :)

Kameleon, to leć sprawdź jak tam jest i nam powiedz! :)

Mamsan, tak "all in one" byłoby super, zamiast jeździć i szukać po całym mieście.

thymka said...

oczywiście, że na Żoliborzu albo jeszcze lepiej na Starych Bielanach ....ach!