Monday 14 November 2011

w domowych pieleszach






weekend pod znakiem leniwca, w domowych pieleszach, niespiesznie, powoli, spokojnie. czas upływał nam na prostych domowych zajęciach. była domowej roboty pizza z doskonale rozwałkowanym ciastem przez średniego brata. i wieczorny pokaz zdjęć z wakacji zamiast kina domowego. i mały sportowy dziecięcy (piłkarski) sukces, ale o tym innym razem.

4 comments:

Rita said...

cudowne są takie dni kiedy nie trzeba pędzić do pracy/przedszkola/ szkoły.. i można po prostu sobie porysować :)
uściski
J

Ewa said...

Weekend idealny ;)

enchocolatte said...

dotblog, o tak masz rację :)

ewa, :) zdecydowanie

Wiolka said...

I to właśnie Tygryski lubią najbardziej :)