Tuesday 21 February 2012

zimą w Łazienkach

zimową porą miejskie parki toną w ciszy,
zwłaszcza w niedzielę rano...
zdążyliśmy naspacerować się zanim płatki śniegu w Łazienkach
niepostrzeżenie zmieniły się w deszcz...
nie zdążyliśmy zajrzeć do Fryderyka,
żeby mu złożyć życzenia urodzinowe,
toż to już jutro (22 lutego)!
nakarmilliśmy orzechami 12 rudych Baś!
poczytaliśmy mobilne marzenia zostawione przed Starą Kordegardą
i przemoczeni do cna pojechaliśmy
do domu na rozgrzewającą kawę z mlekiem i miodem...








7 comments:

Ewa said...

Lubię taką ciszę i spokój w wielkim mieście.

Jagoda said...

pan z fioletowym parasolem - genialny - przełamuje tę szarość i brak koloru! :)

enchocolatte said...

Ewo, to zdecydowanie rzadkość w tak dużym mieście :))

Jagoda, a to mój mąż :))

maggie said...

a pawie to gdzie? :-)

Wiolka said...

12 rudzielców podczas jednego spaceru to niezły wynik :)) Pozdrawiam

enchocolatte said...

Maggie, pawie się chowały po kątach :)

Wiolka, wygłodniałe były i dlatego tak dużo :)

Mamsan said...

Przyjemny taki poranny spacer, osobiscie lubie takie i jak fajnie ze tyle wiewiorek w jednym miejscu mozna spotkac, dzieciom na pewno by sie tam spodobalo ... :-) M