trochę słońca chyba nikomu dziś nie zaszkodzi?
na Litwie nawet w pochmurny dzień można je znaleźć w pomalowanych na jaskrawo żółto ścianach drewnianych domków, wyrastających z ziemi, co jakiś czas na tle wszechobecnej zieleni.
niewielkie wioski zatopione w gęstwinie niewielkich przydomowych ogródków, gęsto obsadzonych kwiatami.
i inne zadziwiające zjawisko... mimo, że na dworze jasno jak w dzień i przyjemnie ciepłe wieczorne powietrze kusi aby jeszcze posiedzieć na ławce przed domem albo pobujać się w hamaku, nikogo to nie wzrusza (oprócz naszej trójki wybierającej się na wieczorną przejażdżkę rowerem o 22.00!). wioski jakby wymarłe, dookoła panuje cisza, bo wszyscy już dawno śpią! tylko my snujemy się samotnie po okolicy. nie możemy zasnąć. bo trafiliśmy na białe noce!
słońce niespiesznie zachodzi za "domkiem muminków"
jeszcze długo przyjdzie nam poczekać,
aż zrobi się dostatecznie ciemno, żeby można było pójść spać
jeszcze długo przyjdzie nam poczekać,
aż zrobi się dostatecznie ciemno, żeby można było pójść spać
chodzę z Jaromirem po trawie i rozkładam ręce,
żeby zebrać trochę tego słonecznego blasku z czubków traw
żeby zebrać trochę tego słonecznego blasku z czubków traw
gdzieś daleko zaszczekał pies, echo niesie jego głos nad naszymi głowami
Jaromir pyta: Mama dlaczego ten pies hauczy i hauczy?
No tak, skoro koty miauczą to psy hauczą, myślę sobie.
Jaromir pyta: Mama dlaczego ten pies hauczy i hauczy?
No tak, skoro koty miauczą to psy hauczą, myślę sobie.
w stawie zaczęło coś mlaskać, za chwilę dał się słyszeć rechot żab,
mam wrażenie, że trwa strojenie instrumentów do wieczornego koncertu...
jakaś uwertura na pożegnanie ostatnich promieni słońca
mam wrażenie, że trwa strojenie instrumentów do wieczornego koncertu...
jakaś uwertura na pożegnanie ostatnich promieni słońca
11 comments:
Jejku, jaki klimat niesamowity ;) I na Twoich zdjęciach i w Twoich slowach. Uwielbiam takie miejsca i takie widoczki. Cudnie. Sielsko.
Kemotko, to zdjęcia z okolic gdzie mieszkaliśmy, wieś Jaskonys. Szczególnie urokliwe były wieczorne spektakle z naturą w roli głównej.
Ależ pięknie! Pejzaże i słońce na Twoich zdjęciach. I łąki, i ta łuna! Rzeczywiście, jak można spać, gdy wkoło tak pięknie.
Margaretko3, nam zdecydowanie było szkoda spać gdy na dworze taka sceneria, ale okoliczni mieszkańcy rano szli do pracy i pewnie te widoki, które nas tak zachwycały dawno się im opatrzyły.
;) piękne zdjęcia :) najbardziej mi się podoba to fioletowawe :)
Drugie zdjęcie-najpiękniejsze!
Mała Mi, dziękuję! To słoneczne światło tak namalowało ten kadr.
Delie, ale i tak nie oddaje całej aury tego miejsca. W prawym dolnym rogu widać poręcz niewielkiej drewnianej kładki - przejście przez mokradła, na łąkę pełną kwiatów i moich ulubionych fioletowo-różowych wierzbówek. Rosły ich tam całe kępy z daleka barwiąc łąkę na piękny różowy kolor.
jak tak jasno o 22.00 to o której zrobiło się ciemno?
ellemo, w zasadzie jasno było nawet o 1 w nocy (taka nasza szarówka, zmierzch). słońce całkowicie zachodziło o 2 w nocy by o 4 zacząć rozświetlać nieboskłon na blado pomarańczowo. i jak tu spać w takich warunkach???
ślicznie oddałaś tą wieś, to są moje ulubione pory dnia,zawsze odnajduje w nich coś nowego, nawet jak codziennie jest tak samo, może to moje ciągłe poszukiwanie "światła", którego ostatnio coś nam brakuje ;)
pozdrawiam cieplutko
Post a Comment