Tuesday, 26 October 2010

ne me quitte pas...


naszła mnie dziś pewna myśl, której nie mogę się pozbyć, która natrętnie drąży mój mózg. która powinna była pojawić się wiele, wiele lat wcześniej, ale widać wtedy nie byłam jej w pełni świadoma, a teraz zbieram konsekwencje tej młodzieńczej nieświadomości.


dlaczego ceniąc pewne cechy, zdolności, wrażliwość u ludzi... spotykam się, wiążę się osobami, którym tych cech ewidentnie brakuje. dlaczego wiele, wiele lat temu z braku tego, co lubię wybrałam to, co nie do końca jest mi bliskie... dlaczego nie szukałam, nie drążyłam, nie dążyłam...


dziś bym tak nie postąpiła...
dziś wiem czego chcę, tylko już czas nie ten...
choć może na nic nie jest za późno póki żyjemy...
jestem dziś trochę smutna...
tak jak ta piosenka...
ne me quitte pas!

9 comments:

Hanna said...

Nigdy nie jest za późno na znalezienie swojej ścieżki do spełnienia... Choć czasem trudną ją znaleźć wśród chaszczy codzienności. Dlatego życzę odwagi i wytrwałości w poszukiwaniu i czystego umysłu, by nie zwodził w tych dążeniach. A dodatkowo posyłam masę pozytywnej energii - trzymaj się :)

enchocolatte said...

Hanno, dziękuję za dobre słowo i porcję energii! Bardzo mi się dzisiaj przyda.Pozdrawiam.

Delie said...

Nie bądź smutna E. - i może do zobaczenia jutro:)
Mam czasem podobne dylematy. Chyba każdy czasem ma. Choć to nie bardzo pocieszające, ale jednak! A próbować warto. Zawsze. Pozdrawiam bardzo serdecznie!:)

Margherita Calati ph said...

thanks dear for your comment

lovely shoots, i really like your style in this photos!!

maggie said...

Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?
Nie pytaj... Jeśli to możliwe - zmieniaj. Jeśli nie - zrozum... Przynajmniej postaraj się zrozumieć, zaakceptować, przyjąć...
Bardzo lubię Twoje zdjęcia z tej sesji, wiesz?
No i do zobaczenia! Do jutra!

Delie, to miała być mała niespodzianka ;-)

maggie said...

A piosenkę uwielbiam. Jeszcze bardziej w wykonaniu Patricii Kaas...
Uściski, Enchocolatte! I głowa do góry!!! Proszę...

enchocolatte said...

Delie, czasem mnie nachodzą takie chwile smutaśne. A potem jakoś samoczynnie mijają... na szczęście.

LM photographic, thank you!!!

Maggie, jakoś się pozbieram do jutra. Tym bardziej, że czeka na mnie niespodzianka! Bardzo się cieszę! A Patricia Kaas i film Piano Bar plus jeszcze Jeremy Irons (my love) to niezłe lekarstwo na takie stany jak ten mój dzisiaj. Chyba sobie wieczorem obejrzę, bo mam ten film w mojej kolekcji.
Do jutra dziewczyny! :) :)

Mamsan said...

Tez wiele razy zadaje sobie takie wlasnie pytanie i mysle, ze zawsze warto probowac, ze nigdy nie jest za pozno jezeli naprawde bardzo nam na tym zalezy...

Nie smuc sie juz wiecej... jutro przed Toba spotkanie z M, jak milo... :-)

Pozdrawiam cieplutko. M

Ewa said...

Każdy ma takie dni. Takie przemyślenia chyba też. Są rzeczy, których nie zamieniłabym nigdy i na nic. Są takie, które - gdybym tylko mogła - zmieniłabym natychmiast. Już. Teraz. I wierzę, że nigdy nie jest zbyt późno. Że zawsze warto. Że wiele przed nami.
Uśckiski!
p.s. Podoba mi się nowa odsłona bloga. Bardzo!