Tuesday 2 March 2010

z książką w łóżku / with book in bed

dzień bez książki, to dla mnie stracony dzień. wystarczy kilka stron na dobę, choć najlepiej by było kilka rozdziałów, ale to raczej niemożliwe. ulubione miejsce do czytania: łóżko wieczorową porą, kiedy nikt nic ode mnie już nic nie chce. ulubiona pora do czytania: najlepiej cały dzień, realnie wieczór. ulubiony format: duża, gruba, w twardej oprawie. ulubiony autor: ostatnio Carlos Ruiz Zafon.
no i znowu dobrowolnie pozwoliłam się porwać. tym razem wciągnęła mnie Gra anioła. to jakby równoległa historia do Cienia wiatru; te same miejca w tajemniczej Barcelonie, spotkane wcześniej postacie i ponownie Cmentarzysko Zapomnianych Książek. ponownie wszystko kręci się wokół książek, tak jak lubię!





ciekawa jestem, co teraz czytacie? jakie jest Wasze ulubione miejsce do czytania? o jakiej porze najchętniej sięgacie po lekturę? i jakie książki lubicie?

26 comments:

Delie said...

Kończę "Znowu ta miłość" Doris Lessing. Autorkę uwielbiam od czasu gdy przeczytałam kilka lat temu jej "Piąte dziecko". Nie pamiętam czy jakakolwiek książka zagrała mi w dorosłym wieku na emocjach tak jak to "Piąte dziecko". Nie dla kobiet w ciąży, innym polecam. Krótka. Ale to zupełnie bez znaczenia w tym wypadku.

enchocolatte said...

Doris Lessing czytałam do tej pory: Lato przed zmierzchem i Szczelinę. Lubię jak pisze. Na pewno do niej wrócę za jakiś czas!
Pozdrawiam Cię Delie!
E.

Delie said...

"Lato przed zmierzchem" bardzo mi się podobało.

PS Czytam najczęściej w łóżku albo na sofie:) I w metrze:)

Ewa said...

Ja również czytam wieczorami, najczęściej w łóżku, przed snem ;) Czytałam "Cień wiatru" i "Grę Anioła", ale zdecydowanie wolałam tą pierwszą. Ostatnio przeczytałam wszystkie trzy części Larssona, a teraz w oczekiwaniu na "Zapach cedru" rozwiązuję nocami Sudoku ;)
Pozdrawiam!
Ewa

enchocolatte said...

Wiesz Delie, ja też lubię czytać w metrze. Jedyny problem to, że niezbyt często nim jeżdżę i ciągle zapominam zabrać ze sobą książkę!

enchocolatte said...

Ewo, mam podobne odczucia, choć jeszcze nie skończyłam "Gry anioła" i zastanawiam się czy sięgnę po "Marinę".
Larssona jeszcze nic nie czytałam. Co byś poleciła na początek?

Delie said...

Larssona też połknęłam. Pierwsza część "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet", jak dla mnie, zdecydowanie najlepsza.
Lubię też Mankella, ale nie wszystkie jego książki jednakowo.
"Cień wiatru" czytałam kilka lat temu, i podobał mi się, za wyjątkiem zakończenia.

Unknown said...

Ostatnio polubiłam thilery Alex Kavy, ale teraz jestem w trakcie "Wichrowych wzórz". Lubię czytac przed snem ale i rano też po książkę sięgnę. Miłego dnia.

enchocolatte said...

No to czuję, że kolejny na liście lektur będzie Larsson, skoro tak o nim głośno!
Właśnie zapomniałam dodać, że nie rozprawiłam się jeszcze do końca z E.E. Schmitem - pamiętam o Twoich rekomendacjach Delie, ale w bibliotece nie mieli wszytskich jego książek, więc chwilowo przerwa.
Mankell?! Nie znam.
Na M ostatnio był u mnie Murakami: Kronika ptaka nakręcacza (zakręcona książka) i Na południe od granicy na zachód od słońca (podobała mi się)!

enchocolatte said...

Hemero, thrillery to nie moja kategoria. Ale książki sióstr Bronte jak najbardziej. Swego czasu strasznie mi się podobały "Dziwne losy Jane Eyre", potem obejrzałam film z Timothym Daltonem jako Richardem Fairfaxem Rochesterem i wpadłam po uszy. Zaczęłam oglądać wszystkie filmy z nim w roli głównej. Ale to już inna historia!

Delie said...

To uprzedzam, że i Larsson i Mankell, to thrillery/powieści kryminalna. Ale znam takich, którzy też tego gatunku nie lubili, i zaczęli po ich przeczytaniu:)

Lina said...

Dzień dobry w ten słoneczny dzień :)
Jestem również wielką miłośniczką książek, i tak jak Ty uważam, że dzień bez książki dniem straconym :) Szkoda tylko, że czas nie pozwala mi na długie czytanie, a biblioteczny stosik czeka aż się nim zajmę i patrzy się z wyrzutem z półki. Uwielbiam czytać o każdej porze dnia, ale chyba najbardziej wieczorem w łóżku, przed zaśnięciem. Teraz co wieczór odwiedzam na chwilę strony powieści Amy Tan - "Ratując ryby od utonięcia". A kilka dni temu pożegnałam powieść Nicholasa Sparksa - "Pamiętnik" oraz "Noce w Rodanthe". Polecam obie lektury :)

Pozdrawiam ciepło!
Lina

enchocolatte said...

Witaj Lina!
"Noce w Rodanthe" znam w wersji kinowej - bardzo się wzruszyła podczas projekcji, ale ja już tak mam, że lubię sobie pochlipać! Domyślam się, książka musi też być dobra. O Amy Tan coś, gdzieś czytałam i "Ratując ryby..." mam wpisane na liście lektur do przeczytania. Dziękuję za przypomnienie!

enchocolatte said...

No i zrobiła nam się niezła kafejka czytelnicza przy okazji powyższego posta. Bardzo się cieszę z tej bibliofilskiej wymiany!
Czekam na jeszcze!
:)
E.

Pchełka said...

to ja też się przysiądę do tej kafejki...jestem świeżo po lekturze E-E Schmitta "Przypadek Adolfa H." i nie jest to książka, o której chcę pamiętać..a już w kolejce stoi nowa Lisa See..przeczytałam jej wszystkie książki wydane w Polsce; Chiny, kultura i tradycja, obyczajowość, zwyczaje - wszystko mnie fascynuje, myślę, że nową pozycją też się nie rozczaruję...; najczęściej czytam w łóżku ;) wieczorami - uwielbiam..kolejka książek do przeczytania jest wielka ale świat jaki oferują książki wchłania mnie za każdym razem dlatego przenoszę się do niego, a najbardziej lubię czytać w samotności..pozdrawiam wieczornie..to co poczytamy :)?

enchocolatte said...

Oj tak Pchełko, świat książek wciąga!W jednej chwili przenoszę się o epoki wstecz lub wprzód, do miast w których nigdy nie byłam, lub byłam. I mogę w jeden wieczór przeżyć to, czego bym nie przeżyła przez całe swoje istnienie i to jest niezwykłe w książkach!
Miłej wieczornej lektury!

Mamsan said...

A wiec czytanie ksiazek to jak balsam dla duszy. Mysle, ze wszystkie tutaj wymienione ksiazki beda Ci sie podobac. Mankell bardzo fajny, Larsson - wszyscy mowia ze swietny ale czytania sporo... Lisa See wspaniala...! szczegolnie " Milosc Peoni " zrobila na mnie wrazenie... Obecnie czytam " Gra na wielu bebenkach " Tokarczuk i najbardziej lubie czytac wieczorowa pora, w ciszy i spokoju... Pozdrawiam. M

Hanna said...

A ja ostatnio zaczęłam robić coś co do tej pory mi się nie zdarzało - czytać kilka książek na raz. No i na tapecie mam teraz "Trzy kobiety" Musila (ze względu na format jest to moja książeczka "autobusowa"), "Zen w życiu we dwoje" (jako kolejny krok w ćwiczeniu uważności - polecam gorąco) i zaczynam "Fabrykę muchołapek" Barta. A, i zaczęłam przygodę z audiobookami i słucham czasem "Jądra ciemności" w interpretacji Ferencego. Wieczorem przed snem czytam właściwie zawsze, a jak mogę to jeszcze po południu zapadam się w poduchy, opatulam kocem i w towarzystwie herbaty znikam w innych światach. I miło słyszeć, że tyle jeszcze wśród nas moli książkowych - pozdrawiam ciepło

enchocolatte said...

Mamsan tak to najlepszy balsam dla duszy!!! Moja lista czytelnicza wydłużyła się znacznie, co mnie bardzo cieszy! Pozdrawiam!

Hanno, czytanie symultaniczne nie jest mi obce, Dzieje się tak, gdy trafią mi się równie interesujące egzemplarze różnych lektur i nie jestem w stanie wybrać, która ma być przeczytana jako pierwsza. W ten sposób czytałam "Adę" Nabokova, "Oczarowanie" (biografia A.Hepburn)D. Spoto i "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki" M.V. Llosy. Ada jest nadal nieskończona! Pozdrawiam z sofy z książkami!

Hanna said...

Ja mam całe rządki książek na półce, które czekają na przeczytanie i właśnie w odruchu desperacji zaczęłam równoległe przygody. A na "Oczarowanie" mam ogromną ochotę, ale na razie nadal niezrealizowaną. Pozdrawiam również, taką mi wszystkie chrapkę na czytanie zrobiłyście, że chyba odłożę wszystko i zrobię sobie dzień wagarowicza :)

Camilla Alvén said...

It looks like a lazy day in bed with a good book to read.
I recognize some names, Doris Lessing, Larsson and Mankell, Larsson and Mankell are swedish writers but I have only read Larssons books.
Have a nice evening

aga said...

Ja właśnie jestem po lekturze "gra Anioła"...a teraz to muszę zaczytywać się w literaturze zawodowej także każda inna książka leży i czeka na mnie. Najchętniej czytam wieczorem w łóżku lub kiedy nie ma Młodej to przy oknie na moim ukochanym fotelu bujanym. I zgadzam się ,że dzień bez książki to dzień stracony!!!

enchocolatte said...

Camilla, this post is about favourite books! I am now reading Carlos Ruiz Zafon - Angel's Game. The other bloggers tells what books they read and recommend what is worth reading (Larsson, Mankell,...)
And what are you actually reading and what is your favourite book?

enchocolatte said...

Aga, bujany fotel + książka i nic więcej nie potrzeba. Cierpliwości, jeszcze sięgniesz po swoje ulubione lektury, albo zastosuj metodę Hanny i czytaj równolegle!
Pozdrawiam,
E.

Camilla Alvén said...

Hello!
Yes, my daughter got a new haircut, very french and very Amelie from Montmartre - me like!
I like to read, recently I read Doris Lessing- The gras is singing and Jose Saramago-Blindness. I have also read Anna Gavaldas books but mostly I read books by swedish writers.
Have a nice day

Rita said...

Oj czytanie równoległe to bardzo dobry wynalazek;) widzę,że u Ciebie na tapecie Gra Anioła..:)uwielbiam Zafon'a,zawsze biegnę do księgarni po jego nową książkę i nigdy nie czekam z czytaniem aż dotrę do domu;) Ostatnio czytam Winnicę w Toscanii Ferenc'a Mate i Shantaram napisaną przez Gregory David Roberts'a. Nie mogę nie wspomnieć,że na chwilę odłożyłam opowiadania Murakami'ego:) to chyba uzależnienie już, kłaść się w ciszy wieczora przy zapalonej lampce i czytać aż oczy same się zamkną:) pozdrawiam ciepło o zapraszam do mnie:) Just