nareszcie jest gotowa!
nowa, szydełkowa narzuta na łóżeczko Jaromira!
trochę to trwało i wymagało czasu i wytrwałości...
do kompletu powstał pokrowiec na stołeczek...
nie wiem jak długo jeszcze Jaromir będzie spał w swoim łóżeczku,
bo trochę mu tu za ciasno ale pomysł jest taki,
że jak zmienimy łóżeczko na większe, to...
dorobię kolejne kwadraty do narzuty!
ale dopiero gdy będę babcią już
(wszak takie narzuty nazywane są z angielska granny square crotchet blankets),
zacznę szydełkować kolejne kolorowe kołderki dla...
dzieci moich chłopców!
i już czuję, że będę miała sporo pracy :)
13 comments:
Piękna narzuta. A ile pracy i cierpliwości wymagała. Podziwiam!
Świetna! Chylę czoła przed wytrwałością ;)
piękna narzuta :)
czarodziejką jesteś ...
Super! Cieszę się, że zrobiłaś:))))Pieknie z tym stołeczkiem!
Dziewczyny to wszystko za sprawą obecnej tu Piegowatej (dziękuję za inspiracje!), która swoim wspaniałym blogiem BY PIEGOWATA rozbudziła we mnie to zarzucone w czasach szkolnych zajęcie!
I muszę przyznać, że takie własnoręcznie zrobione cuda przynoszą ogromną radość obdarowanym (czyli Jaromirowi) a satysfakcję cudotwórcom (czyli mnie)
:)
przepiekna narzuta, podziwiam za determinację i cierpliwość, wesołych świąt życzymy :)
fajny pomysł-narzuta może rosnąć razem z Chłopcem:)jest śliczna!
uściski!
J.
Zazdroszczę znajomości z szydełkiem.
Oliwko, dziękuję i również Wesołych Świąt!
Dotblog, :) to tak w trakcie mnie natchnęło! :) Buziaczki od naszej paczki!
Artemisiu, to nic trudnego, warto spróbować! :)
urzekła mnie *_*
Pieknie wykonane...! tez bym chciala miec tyle cierpliwosci... :-) M
Cudo, gratuluję pomysłu, cierpliwości i pięknego wykonania :))))
Post a Comment