na drugim końcu tęczy
gdzieś tam na drugim końcu tęczy
w lustrze kałuży niewyschniętej szukać
wciąż będę twarzy Twojej w tysiącach oblicz
mijanych co rano odnaleźć próbuję
Ciebie jednego tropiąc po śladach ulic znajomych
kiedyś odciskiem Twego stąpania naznaczonych
w wełnianej miękkości swetra posiał mi się
gdzieś Twój ciepły zapach i tysiąc mgnień
tamtej deszczowej pory, gdy dobrowolnie
uwięzieni w szklanej szkatułce budki
telefonicznej zaparowanej od pocałunków
topniały nam serca
na zawsze
gdzieś tam na drugim końcu tęczy
w lustrze kałuży niewyschniętej szukać
wciąż będę twarzy Twojej w tysiącach oblicz
mijanych co rano odnaleźć próbuję
Ciebie jednego tropiąc po śladach ulic znajomych
kiedyś odciskiem Twego stąpania naznaczonych
w wełnianej miękkości swetra posiał mi się
gdzieś Twój ciepły zapach i tysiąc mgnień
tamtej deszczowej pory, gdy dobrowolnie
uwięzieni w szklanej szkatułce budki
telefonicznej zaparowanej od pocałunków
topniały nam serca
na zawsze
Nina Eniri, kwiecień 2011
2 comments:
Pamiętam.
To był deszcz ciepły, majowy, a sweter zgarniał garściami krople wilgoci nasycone tym zapachem,
dlatego... Bo pamięć kocha zapachy. I dotyk.
No właśnie!
czy to aparat na monety na żetony czy na kartę?
:)
na małe złote monety... :)
Post a Comment