Wednesday 22 September 2010

autoportret self portrait

miało być tylko trochę krócej, czyli jakaś mała odmiana dla poprawy nastroju.
dla uczczenia końca lata i początku jesieni.
ale wyszły skoki-loki, a jasne refleksy pociągnięte zostały słonecznym pędzlem przez Heliosa.
bo niezwykle dziś słonecznie, prawda!?
bo chcę być teraz blondyną, dla odmiany.
bo czasem kobieta potrzebuje spędzić dzień tylko z sobą i dla siebie.
jakie będą reakcje moich mężczyzn na to szaleństwo???


Bartosz, gdy przyszłam po niego do szkoły: Mama, kto Ci tak zrobił z włosami?
Bruno: Teraz jesteś podobna do Cioci Oli!
Jaromir: Mama?!
Mąż... jeszcze nie widział, bo wróci dziś późno.

20 comments:

Delie said...

Wyglądasz super. Strasznie retro:)
Wow! Ale zmiana!

enchocolatte said...

retro mówisz, to mi się podoba! zapragnęłam być blondaskiem jak w dzieciństwie. dzisiaj zrobiłam pierwszy krok. i też mi się podoba.

:)
E.

Pchełka said...

super!!! bardzo kobieco!

enchocolatte said...

dzięki Pchełko! nic tak dobrze nie robi jak zmiana fryzury! polecam!

imagine said...

ŚLICZNE! Mężowi z pewnością się spodoba:)))

enchocolatte said...

Dagmaro, mam taką nadzieję, bo jak większość mężczyzn też woli blondynki.
:)

Cardoso said...

Pierwszy autoportet poruszający, z uroczym światłem i nutą optymizmu...

enchocolatte said...

Dziękuję Cardoso i miło Cię tu widzieć!
:)
E.

mru-K ♥ said...

pierwszy autoportret z uśmiechem najfajniejszy (:

Ewa said...

Pięknie. Kobieco. I TEN blond - bardzo elegancki! I loki jak naturalne. Jestem na TAK! M na pewno też będzie ;)

enchocolatte said...

Mruczanki, taki w sam raz na dobry początek dnia. Gdyby było inaczej, należy zdjęcie wywołać i powiesić sobie na lustrze w łazience.

PS.Teraz to sobie wymyśliłam i chyba tak zrobię na wszelki wypadek, bo jesienne smutki są nieuniknione.
Pozdrawiam,
E.

enchocolatte said...

Ewo, dziękuję. Teraz wieczorem w łazience gdy kąpałam Jaromira poprosił mnie abym zdjęła gumkę z kucyka bo chce dotknąć tych moich nowych włosów. Chyba chciał sprawdzić czy są moje czy może doczepione.
Rozśmieszył mnie do łez, czochrając swoimi małymi rączkami moją czuprynę.

:)

magdalena said...

ach ... widzę też fryzjer działał cuda?
u mnie tylko odświeżenie było koloru, lekkie podcięcie. Nie mam odwagi na rewolucje. Cóż ... tak już pewnie pozostanie :)

Mamsan said...

Moim zdaniem pieknie i kobieco...!!! zdjecie pierwsze bardzo mi sie podoba i ciekawa jestem jaka bedzie reakcja meza... :-)

Udanego wieczoru zycze. M

artemisia said...

Piękna jesienna przemiana. Czy retro-loki też zostaną z Tobą na dłużej?

artemisia said...

A kwiaty (warszawianki/ onętki/ kosmosy)- bardzo je lubię.

enchocolatte said...

Artemisia, loki tymczasowe przez noc zniknęły. Dziękuję za podpowiedź w kwestii kwiatów, nawet nie widziałam jak się zwą, a też je lubię.

Mamsan, nadal nie wiem jaka reakcja bo jeszcze się nie widzieliśmy - wrócił bardzo późno a rano jeszcze spał gdy wychodziliśmy do szkoły.

Ellemo, ja idę na całość (to fryzjerka miała obawy).

Pozdrawiam,
E.

maggie said...

Enchocolatte, wyglądasz bosko!!! Bardzo, bardzo podoba mi się ta fryzura! I w ogóle ten look :-) I w dodatku przypominasz mi kogos, kogo bardzo lubię :-)
A zupełnie inaczej sobie Ciebie wyobrażałam... Również trochę retro, ale inaczej...

PS A mąż w końcu jak zareagował? :-)

Hanna said...

Pięknie! :)

enchocolatte said...

Maggie, mąż zapytał nieśmiało: o coś się na głowie zmieniło, czy byłaś na jakimś spotkaniu... z kimś umówiona? zazdrośnik!

Hanno, dziękuję!