luty to miesiąc przyjemności... przynajmniej dla mnie tak właśnie jest. przyczyną tego jest kilka faktów. zacznę chociażby od tego, że niezwykle obficie zaczynają pojawiać pierwsze cebulki hiacyntów, tulipanów i żonkili... w kwiaciarniach! a ja mam zwłaszcza do tych pierwszych, słodko pachnących piękności, niezwykłą słabość. luty to także ostatni miesiąc karnawału, słodkości, faworków i innych przyjemności. luty to miesiąc, w którym urodziło się kilkoro miłych memu sercu przyjaciół i wiele ważnych ludzi o bliskim memu spojrzeniu na świat (z każdym rokiem odkrywam nowych i jestem tym mile zadziwiona). w lutym są też Walentynki, no i oczywiście moje urodziny. więc dzisiaj wznoszę toast filiżanką aromatycznego, ciepłego kakao z ulubiony miesiąc. niech będzie udany i jak zawsze przyjemny!
2 comments:
Widzę i czytam ,ze i Ty kochana jesteś wielbicielka Lutego .....:-)
Lubię Twoje zdjęcia...lubię też hiacynty...lubię też kakao!!!:)
Post a Comment