Wednesday 22 September 2010

uliczki c.d. / streets one more time


ul. Wieniawskiego na Starym Żoliborzu wygląda urokliwie o każdej porze roku. a to za sprawą perełek architektury i przepięknej roślinności ciągnącej się wzdłuż tego traktu. niska dwupiętrowa biała zabudowa, tajemnicze furtki i bramy skrywające przejścia do wewnętrznych ogrodów. przepiękne przedmioty na parapetach okien i mnóstwo kwiatów. gdzieś tu mieszkał i tworzył Cz. Niemen, mieszkają znany reżyser J.Morgenstern z żoną malarką K. Morgenstern i inni ciekawi, znani żoliborzanie.



Żoliborz to dobre sąsiedztwo, to także elitarne sąsiedztwo, bo mieszkają tu znane osobistości życia kulturalnego i nie tylko; Wajda, Zanussi, Piesiewicz, Blikle, Zachwatowicz, Jankowska, Jopek. dlatego niezwykłym wydarzeniem mijającego września było otwarcie wystawy fotograficznej pt. "Moja sąsiadka" na ogrodzeniu Parku Żeromskiego. jeszcze do 29 października warto wybrać się na spacer ulicą Mickiewicza na odcinku od Placu Wilsona do ulicy Mierosławskiego. portrety niezwykłych kobiet tych znanych i tych mniej znanych, mieszkanek Żoliborza w obiektywie znanych fotografów: Lidia Popiel, Krzysztof Dubiel,Przemek Dzienis, Mikołaj Grynberg, Krzysztof Opaliński, Jacek Poremba, Marta Pruska, Marek Straszewski, Andrzej Świetlik.





a to już ul. Kozietulskiego częściowo odnowiona jak na zdjęciach poniżej, a częściowo w trakcie liftingu, ale i tak warta odwiedzenia.



6 comments:

Delie said...

Piękne są te domu i uliczki. I znajome.
Zawsze chciałam tam mieszkać.

enchocolatte said...

Moim marzeniem jest kupić taką jakąś ruinkę z wewnętrznym ogrodem, doprowadzić ją połysku i któregoś pięknego dnia tam ( Żoliborzu)zamieszkać.
Może kiedyś się ziści.
:)

Ania Kiper said...

Uwielbiam ul. Wieniawskiego i marzę aby tam kiedyś zamieszkać.
Podobno jeden z domów był/może jeszcze jest/ na sprzedaż...

artemisia said...

Od jakiś 30 lat niezmiennie się zachwycam. Teraz wracamy stamtąd codziennie z przedszkola. Znałam te domy kiedyś również od środka. Mieszkało tam wiele moich koleżanek i kolegów z podstawówki. Już wtedy wydawały mi się jak wyjęte z "Tajemniczego ogrodu". Kilka lat temu zadzwoniłam pod numer wywieszony na płocie podniszczonego domu na sprzedaż. Cena mnie zmroziła. A potem dobiła, bo okazała się być podana w euro.

artemisia said...

wracamy tamtędy oczywiście- oj, idę spać.

enchocolatte said...

Aniu, na równoległej do Wieniawskiego czyli na Kozietulskiego są aż dwa do sprzedaży a na Wieniawskiego jeden.

Artemisiu, piękna droga do/z przedszkola. Domyślam się, że ceny nadal są kosmiczne w tym rejonie. Mam zapisane nr telefonów, ale nie dzwonię, bo wiem czego się spodziewać.

Może kiedyś marzenie się spełni!