marzenie o domku na drzewie, albo o chatce z gałęzi czy szałasie, albo o czymś na kształt namiotu tureckiego szacha chodziło za mną od zawsze. szałas udało mi się nawet kiedyś (w wieku 9 lat) własnoręcznie skonstruować i to na tyle dobrze, że przesiedziałam w nim naprawdę niezłą ulewę podziwiając swobodne spadanie kropel deszczu na rozpościerającą się wokół mnie dziką łąkę. z kolei namiot turecki, czy coś na kształt tego, powstawał zazwyczaj podczas urodzinowego przyjęcia, na którym wraz z innymi dzieciakami z masy krzeseł, stołów, koców i poduszek budowaliśmy nasze małe królestwo... małe ale bardzo dobrze wyposażone... w najlepsze przekąski tamtych czasów (słone paluszki, mini kanapeczki i mandarynki) oraz niezastąpione komiksy!
nie wiem czy Wasze dzieci dziś się tak jeszcze bawią, natomiast wiem, że moje mają takie ciągoty po mnie. monstrualne konstrukcje z koców i poduszek nie raz gościły u nas w domu. teraz przyszedł czas na domek na drzewie! słyszę o nim dość często z ust chłopaków. problem w tym, że nie mamy go gdzie zrobić. a gdyby kiedyś powstał, to ja zamieszkałabym w nim jako pierwsza!
2 comments:
Domek na drzewie to moje marzenie pomimo mojego wieku. Chyba mam szczęście,że zostało we mnie coś z dziecka:) A jeśli chodzi o namioty, często staram się je wykorzystywać do moich sesji fotograficznych. Dodają bajkowego klimatu zdjęciom, a dzieci podczas sesji po prostu świetnie się bawią.
Julita, widziałam Twoje zdjęcia i bardzo mi się podobają. Też fotografuję, chociaż nie profesjonalnie, ale doceniam wysublimowane kadry! Dzięki za odwiedziny i komentarz!
Post a Comment