Sunday, 12 February 2012

najlepszy prezent... slajdowisko

długo będę pamiętać te dwa lutowe dni, wyjątkowo miłe i pogodne...
i choć spędziliśmy je w nieco okrojnym składzie
(Tata pojechał koncertować),
to nie mieliśmy czasu na tęsknoty!
w sobotę moi rodzice zaprosili nas na niezwykłe slajdwisko*
(najmłodszy z braci myślał, że pojedziemy z dziadkami na lodowisko)
ponad 500 slajdów z dawnych czasów w ponad 3 godziny!
zdjęcia, o których istnieniu nawet nie wiedziałam,
a które przeniosły mnie w dalekie lata 60-te i 70-te!
długo by opowiadać o tym co zobaczyliśmy i co przeżyliśmy tego wieczoru...
do dziś przed oczami mam te wszystkie kadry, jakże kolorowe, jakże emocjonujące
nie tylko dla mnie, bo chłopcy też z zainteresowaniem śledzili każdy kadr
a potem długo, długo opowiadali sobie leżąc już w łóżkach, co im się najbardziej spodobało!
nareszcie mogli obejrzeć to, co znali tylko z moich lub dziadków opowiadań
najwięcej emocji wzbudziły zdjęcia z mojego dzieciństwa, znajome miejsca i place zabaw
i stary metalowy słoń z Lasku Bielańskiego, po który zostało już tylko wspomnienie i 3 slajdy.
a dziś specjalnie wybraliśmy się na spacer do lasu w poszukiwaniu zaginionego placu zabaw!
w miejscu, gdzie kiedyś stały karuzele i ogromny cyrkowy słoń rosną już tylko wysokie drzewa...
lecz ja nadal pamiętam upalne lato, smak kompotu z truskawek robionego przez moją mamę i gwar bawiących się wokół dzieciaków...
po karuzelach zostały tylko dwa zardzewiałe kikuty...



tu był plac zabaw, karuzele i słoń!
* slajdowisko z okazji zbliżających się moich 40 urodzin!
PS. ale ze mnie gapa! zupełnie zapomniałam... ba nawet nie zauważyłam jak 9 lutego, gdy pisałam poprzedni post zaczęłam 4 rok blogowania! :)

7 comments:

Ewa said...

Ja też odkurzyłam ostatnio slajdy u rodziców ;) Ale niestety nie znalazłam rzutnika :( Zima na Twoich zdjęciach przepiękna. Po raz kolejny wracam do pierwszej fotografii. A takie slajdowisko to ciekawa lekcja historii współczesnej dla naszych dzieci ;)

enchocolatte said...

Ewa, nasz rzutnik strasznie przedpotopowy, prawie jak dinozaur (relikt tamtych lat). Chyba to był ostatni pokaz, bo jak się przepali ostatnia żarówką, to już takiej nigdzie nie kupimy, więc muszę rozejrzeć się za nowym rzutnikiem. A slajdowisko bardzo polecam... jak się wtedy, dawniej ciekawie żyło, jakie przedmioty nas otaczały, jak inaczej wyglądały miejsca, które teraz mijamy...
Pozdrawiam!
PS. Twoje zimowe zdjęcia z przedostatniego posta tez piękne!

aneta - bo pięknie jest :) said...

aż mnie ciarki przeszły ;) ach te wspomnienia. maja na prawdę ogromną, magiczną moc.

nie chcę Cię wprowadzić w błąd, jednak kiedyś na jakimś forum czytałam, że takie żarówki można nabyć w sklepie (uwaga) motoryzacyjnym. nie wiem jaki masz rzutnik. ja do wysłużonej już "ani" kupiłam jakiś czas temu na Allegro, sprawdziłam przed chwilą i nadal są, po całe 4 zł. :)

enchocolatte said...

Aneta, dzięki za sugestię, sprawdzę Twój trop! na allegro szukałam ale są tylko same rzutniki, takie jak nasz, ale bez żarówek. albo rozejrzę się za nowym rzutnikiem, gdy ostatnia żarówka się przepali :)) pozdrawiam

Jagoda said...

sama mam 3 pudła slajdów z dawnych czasów :) Piękne wspomnienia. Ostatnio robiliśmy prawdziwy pokaz - na ekranie ( zazwyczaj była uproszczona wersja - na ścianie) i robiłam zdjęcie każdego slajdu, bo zrzucanie ich na CD profesjonalnie u fotografa kosztuje bodajże 2 zł od sztuki, co przy ponad 600 robi niezłą sumkę. Wyszło całkiem nieźle i mam już je zabezpieczone, bo jednak to tylko klisza i swoje już w dodatku przeszły - mają liczne ryski, a tak, będą już w wersji elektronicznej :)

enchocolatte said...

Jagoda, to chyba dobry pomysł z tym zgraniem, wiadomo czas robi swje z kliszą a CD ma większe szanse na przetrwanie :) Pozdrawiam!

Mamsan said...

Niestety ale po moich chyba nic nie zostalo czego bardzo zaluje... Kiedys mielismy takie spotkania slajdowe u mojej kolezanki, bardzo milo je wspominam ... Pierwsze zdjecie i drugi kolaz moj ulubiony ... M