dzień zaczął się bardzo wcześnie, bo po 5...
zaspane gepardziątka (jak ostatnio chcą chłopcy żeby ich nazywać)
wstały żeby pożegnać wylatującego gdzieś daleko tatę...
potem wszystko poszło jak z płatka: śniadanie, ubieranie, rozwożenie...
gdy wróciłam do domu wszystko było zalane...
słonecznym blaskiem i gwiezdnym pyłem
otworzyłam pierwsze kartki z życzeniami,
i tą najmilszą od mamy!
przypomniały mi się gwiazdkowe chwile z dzieciństwa...
choinka z długimi soplami cukierków w kolorowych błyszczących foliach
zapach mandarynek
i świąteczne paczki rozdawane w szkole z pysznymi czekoladkami
i jak mama potajemnie wyciągała z szafy prezenty
podczas gdy my z siostrą i tatą wypatrywaliśmy pierwszej gwiazdki na niebie w drugim pokoju...
a więcej o gwiazdkowych wspomnienia napiszę następnym razem, bo...
za chwilę wychodzę na warsztaty malarskie,
i nie mogę się już doczekać, co dziś będziemy robić...
5 comments:
to co napisałaś jest piękne... te wspomnienia... :)
Ja dostalam dopiero jedna kartke swiateczna i mam nadzieje ze nie bedzie pierwsza i ostatnia ... :-)
I milego dnia Ci zycze... tez jestem troszeczke ciekawa coz to takiego bedziecie dzisiaj malowac ... :-) M
o tak! czuję jakbym sama to pisała. Łącznie z sopelkami na choince, z wypatrywaniem pierwszej gwiazdki i podkładaniem prezentów.
Udanych warsztatów malarskich!
Pochwal się efektami- tak bardzo lubię je oglądać :)
scraperko, dziękuję... lubię do nich wracać, grzeją mą duszę!
Mamsan, po południu doszły kolejne. Strasznie lubię dostawać kartki i listy tradycyjną pocztą w dobie smsów i innych udogodnień.
Jagoda,:)) czyli mamy podobne wspomnienia. Tyn razem znowu tkanina, pokażę ją niebawem :))
Ech... fajnie sie czyta... I to zdjęcie pomarańczy z goździkami - to mój zapach świąt z dzieciństwa :) Pozdrawiam
Post a Comment