rano jadąc do szkoły na widok oszronionej łąki, chłopcy radośnie zawołali: o prawie śnieg! niestety to prawie robi wielką różnicę... to za czym dzieci tak tęsknią, dorosłym wcale do szczęścia potrzebne nie jest. z przypadkiem podsłuchanej rozmowy wynikało wręcz, że to dobrze, że w naszym mieście nie ma śniegu, bo śnieg trzeba odgarniać i utrudnia parkowanie... ach ci dorośli, czy zawsze muszą na wszystko patrzeć tak pragmatycznie?
a komu jednak brakuje śniegu, polecam szybki skok na ten blog, tam go nie brakuje w przeciwieństwie do widoku za moim oknem...
a komu jednak brakuje śniegu, polecam szybki skok na ten blog, tam go nie brakuje w przeciwieństwie do widoku za moim oknem...
6 comments:
Wydawało mi się, że zima bez śniegu jest idealna dla mnie - osoby lubiącej ciepło. Okazało się jednak, że im bliżej świąt, tym bardziej wypatruję białych połaci za oknami... ;) U Ciebie widoki piękne.
Może i rak śniegu u Ciebie, ale zimowo bardzo ;)
Ja też się cieszę z tego bezśniegowego stanu. I trzymam kciuki, oby tak dalej :)
Oj to prawda że prawie robi wielką róznicę :)
:)
Piękny ten widok za oknem.
Ja jestem z tych, co potrzebują śniegu do szczęścia :)
Post a Comment