urzekają mnie ostatnio nieostrości, niedopowiedzenia, niedorzeczności... w fotografii. celowo nie ostrzę, bo podoba mi się migotanie światła, drganie obrazu, malowniczość uschniętych hortensji... bo to one pozują mi dziś.
co w duszy to i na fotografiach...
6 comments:
Te listki są jak skrzydła motyli, takie delikatne, żyłkowane:) Szczególnie na 2 i 3 zdjęciu, bardzo ulotne, fajne:)
Nie miałam pojęcia że suszone hortensje sa takie cudowne! :) Na drugim zdjęciu światło pieknie przenika przez te delikatne płatki :)
Zachwycające...
Jak skrzydełka maleńkich owadów...
Na pierwszym widzę motyle... W pozostałych - ważki...
Piękne.
Zaglądam już tu któryś raz i nie mogę oczu oderwać!
Piękne, ale chyba z tej serii pierwsze moje ulubione. I bardzo podobają mi się te przygaszone kolory. Nigdy nie skojarzyłabym ich z hortensjami.
:) i pomyśleć, że wszystkie szły na ścięcie i spalenie, bo zwyczajnie przekwitły. Udało mi się nazrywać spory bukiet, a teraz cieszą oko w wazonie i dodatkowo są źródłem foto inspiracji!
Pozdrawiam Was ciepło, miłego weekendu!
:)
E.
Post a Comment