Monday 15 November 2010

królewny, elfy i... / queens, elves and...

kto by pomyślał, że żeby znaleźć się w bajce wcale nie trzeba
wybierać się za siódme morza, góry, czy lasy.
w samym środku ogromnego miasta jest ulica, kamiennica, poddasze,
gdzie spotykają się wróżki, kopciuszki, królewny i elfy.

***
grupami przesiadują na kanapie,
lub polegują na turkusowych poduchach,
czytają bajki lub marzą, tańczą i śmieją się...


i czasem, raz do roku zapraszają do siebie małych chłopców,
którzy nie wierzą własnym oczom, gdzie się właściwie znaleźli!



za oknami zimna, deszczowa jesień...
a na magicznym poddaszu prawdziwa kurtyna, światła i teatr z aktorami.
takie cuda zdarzają się tylko w bajce, powiecie...
nie, zdarzają się też w pewnym artystycznym domu.


po spektaklu pora na torty... jeden dla A. drugi dla M.
kto zdmuchnie tyle świeczek? chętnych nie brakuje!

małe elfy szybko rozpierzchły się po poddaszu z talerzykami pełnymi słodkich łakoci.
chwila spokoju... trwa degustacja tortów!



zabawa trwa już trzecią godzinę,
więc niektórzy, mniej wytrwali goście układają się na małą popołudniową siestę...


...albo podziwiają urodzinowe prezenty...


czas miło mija w bajkowej kamiennicy,
aż nie chce się wracać do domu...



mnie też nie chce się kończyć tej opowieści.
do zobaczenia wkrótce... ciąg dalszy nastąpi!

7 comments:

Mamsan said...

Dobrze, ze juz jestes... :-) Takie miejsce to marzenie, dzieci na pewno mialy swietna zabawe...

Pozdrawiam serdecznie. M

Camilla Alvén said...

I love your photos!
It looks like a great birthday-party.
Have a nice day
Kram

Ewa said...

Piękne królewny, Elfy i księżniczki. I jakie fajne wnętrza!

maggie said...

Świetne wnętrze... Bardzo lubię takie klimaty! Taki trochę Paryż...
I stara stolarka okien. To lubię najbardziej!
A o czarownych mieszkankach nie wspomnę nawet, bo i brak mi słów... Piękne...

Delie said...

Świetne te zdjęcia E.:)
Dziewczynki w tych różowościach:)))

Małgorzata said...

jak bardzo zatęskniłam do dzieciństwa.. ominęło mnie coś tak cudownego.. gdzie ten świat? czy przyjmują tam dorosłych? pewnie nie bo dorośli to wszystko tylko na serio... cudne zdjęcia i piękna historia :)

enchocolatte said...

Mamsan, to prawda... nie mieli zamiaru stamtąd wychodzić! Wcale im się nie dziwię, bo ja też.

Camilla, thank you. We were invited to vary artistic place for double birthday of two young girls. It was a great time and real fun both for my boys and me.

Ewa, czasem żałuję że nie mam córeczki... ach te dziewczęce stroje!

Maggie, miałam podobne wrażenie, że to wcale nie Warszawa. Zresztą było trochę francuskich akcentów na urodzinach... dzięki gościom władającym tym językiem.

Delie, zaczarowały mnie bez reszty.

Tabu, dorośli też mogli uczestniczyć w tej bajce... ale niektórzy postanowili wyjść i spędzić ten czas inaczej. Chyba nie wiedzieli co tracą.

:)
E.