Ogród Saski i taras na tyłach Szpitalnej
tydzień w mega przyspieszonym rytmie od świtu do nocy
ze zdwojoną liczbą spotkań, spraw do załatwienia, ale i miłych chwil
5 dni w tygodniu na mieście, co u mnie było jeszcze niedawno rzadkością
życie nabiera tempa, miast zwolnić, wszak za tydzień wakacje!
pięknie wygląda moje miasto o poranku (nie licząc krecich wykopów w centrum)
miło jest zatrzymać się na chwilę na ławce w Saskim i schwytać słonecznego zajączka
i odkryć zatopiony w zieleni taras za bramą na Szpitalnej
napić się pysznej kawy u znajomej z warsztatów, które właśnie się kończą
zajrzeć do strefy kibica pod PKiN, kiedy kibice jeszcze smacznie śpią
a teraz już czekam na zasłużone weekendowe przyjemności...
piękna kamienica i sklep z czekoladą na rogu Szpitalnej
piłkarskie klimaty na Moliera i PKiN
i znów słoneczny Ogród Saski i pyszna kawa w Chwila Moment
5 comments:
klimaty jak na krakowskim Kazimierzu:)) to ciasto wygląda obłędnie, co to było? szarlotka?
uściski!
J
Piękne przyspieszenie i zestawienie zdjęć. Ciasto to chyba na dzień taty :)
lubię te spacery wirtualne z Tobą po naszej Warszawie .. wg mnie coraz piękniejsza jest ...
U mnie też młyn ostatnio, a doba powinna zdecydowanie trwać 48 h :-)
Dotblog, zgadłaś to była (czas przeszły wsakazany!) szarlotka! :))
Zbyszku, nie to ciasto na otwarcie klubokawiarni znajomej! :)
Thymka, szkoda, że nie mam wiecej czasu na te spacery, bo faktycznie jest coraz ładniejsza!
Jagoda, jak widzisz z jakim opóźnieniem odpowiadam na komentarze... do już się domyślasz, że doba jest u mnie stanowczo za krótka! :)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Post a Comment