Friday, 26 October 2012
nocki, gacki i inne latające myszy
nadchodzi pora na nocnego latającego stwora!
nocki, gacki przybywajcie!
niech noc będzie z Wami! :)
i znowu pomysł na coś z niczego...
wystarczą rolki po papierze toaletowym, kawałek czarnego brystolu, czarna farba, biały korektor i klej
rolki pomalować farbą, gdy wyschną zagiąć rogi, i namalować korektorem oczy.
ze złożonego na pół brystolu wyciąć skrzydła nietoperza i przykleić do rolki, gotowe!
Wednesday, 24 October 2012
Tuesday, 23 October 2012
KONKURS i książka do wygrania!
KONKURS
Aby wziąć udział w konkursie,
w którym nagrodą jest książka
PIRACI bez GACI
wystarczy do dnia 5 listopada 2012:
1. Wymyślić i napisać w komentarzach
na blogu Czerwone Kalosze pod postem "KONKURS, KONKURS, KONKURS"
niepowtarzalne, oryginalne pirackie zawołanie
(najlepiej rymowane).
2. Dodać blog CZERWONE KALOSZE do obserwowanych.
3. Wkleić na swoim blogu (jeśli się taki posiada) baner konkursowy.
4. Umieścić informację o konkursie na swojej tablicy na Facebook'u
(jeśli posiada się tam konto).
Wygrywa autor/ka najoryginalniejszego zawołania pirackiego!
Ogłoszenie wyników 6 listopada na blogu CZERWONE KALOSZE.
Zapraszam do zabawy!
Monday, 22 October 2012
Saturday, 20 October 2012
Friday, 19 October 2012
Thursday, 18 October 2012
Tuesday, 16 October 2012
Piraci bez gaci... już tu są!
Wydawnictwo Garażowe
CZERWONE KALOSZE poleca:
PIRACI bez GACI
czyli historia bez końca,
którą można czytać w kółko i w kółko,
aż do znudzenia lub...
czytelnika uśpienia!
JUŻ TU SĄ!
Limitowane I-wsze wydanie
już w sprzedaży bezpośrednio via e-mail.
Cena: 20 PLN
+ koszt dostawy: 4 PLN
Friday, 5 October 2012
już za chwilę weekend...
już za chwilę weekend!
pracowity weekend!
a za tydzień będzie się działo!
trzymajcie kciuki! :)
PS. to na zdjęciu to nie wschód słońca, to wschód księżyca :)
PS. to na zdjęciu to nie wschód słońca, to wschód księżyca :)
Monday, 1 October 2012
Łazienki wieczorową porą
ostatni koncert fortepianowy tego sezonu
tłumy turystów i nowożeńców pozujących do zdjęć
bezogoniaste pawie wstydliwie chowające się po krzakach i zaroślach
stuk głośno spadających z drzew kasztanów
i wciąż powtarzające się pytanie najmłodszego z braci:
no gdzie wreszcie są te łazienki?
za nami jeden z wolniejszych weekendów rozpędzonego września...
i małe poranne odkrycie :)
Subscribe to:
Posts (Atom)