...obudzona perlistym, delikatnym śpiewem ptaków... złocistym, radosnym promieniem słońca... miękkimi, ciepłymi, kochanymi dziecięcymi rączynami wstałam na powitanie pięknego dnia... świat tryska zielenią i optymizmem... ciepłym wietrzykiem zaprasza na rześki poranny spacer po przydomowej łące... z radością mijają chwile i już nie mogę się doczekać, gdy zaczniemy razem z dziećmi piec nieprzyzwoicie słodkiego i pysznego mazurka kajmakowego... kąpać jaja w cebulowej kipieli a potem wydrapywać na nich fikuśne wzorki... stroić dom w gałązki bukszpanu, kielichy żonkili i tulipanów... oblizywać paluszki upaćkane musem z tarty cytrynowej i ukradkiem wyjadać śnieżnobiałe bezy... to wszystko jeszcze dziś przed nami... a potem święta, święta, święta!!!
mamy nadzieję, że i Wam udzieli się nasz wiosenny entuzjazm...
życzymy więc wszystkim przyjaciołom królika radości, słońca i miłości!!!
2 comments:
Pięknie i trafnie podsumowałaś atmosferę przedświątecznej krzątaniny. A w musie cytrynowym to i moje paluszki bym umoczyła:)
Wesołych i radosnych Świąt Wielkanocnych życzę!
Bardzo radosnych Świąt i słońca na twarzy!
Post a Comment