marzy mi się Paryż... ale nie ten wydeptany przez turystów wzdłuż szlaków wyznaczonych przez przewodniki Pascala z obowiązkową listą zabytków do zaliczenia... o nie! marzy mi się Paryż powszedni, ukryty przed oczami wścibskich, wszędobylskich turystów... Paryż ukryty za bramami pięknych kamiennic, krzewami parków, zaułkami uliczek znanych tylko jego mieszkańcom. Paryż jak z obrazówż pachnący mocną aromatyczną kawą i świężymi chrupiącymi bagietkami, Paryż kuszący zielenią szparagów, feerią kolorów karuzeli z konikami i wystawami eleganckich butików Chanel... Paryż tajemniczo wyłaniający się zza dymku cygaretki modnej francuzki i pobrzmiewający nostalgicznie głosem Edith Piaf... o Paris, Paris!!!
...niestety ta podróż, to chwilowo tylko marzenie... może... kiedyś... z kimś... zawitam w tym mieście marzeń i snów... tymczasem muszę sie zadowolić wyszperanymi gdzieś w sieci widokami. ...oto Paryż mych marzeń!!!
2 comments:
a wiesz miałam spędzi majówkę w Paryżu...zdecydowalam sie zostac w domu..by nie dawac kolejnemu mężczyznie zludzen...
No wlasnie... I mnie marzy sie 'taki' Paryz :)
Pozdrawiam!
Post a Comment